Prokuratura zajmuje się tą sprawą - mówi rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Michał Smętkowski.
- W ramach postępowania prowadzonego w sprawie wypadku sprawdzamy również inne wątki dotyczące tego zdarzenia, w szczególności ujawnienia materiału dowodowego w postaci nagrania z kamer monitoringu oraz pojawienia się w sieci, na zamkniętych forach internetowych zdjęć ofiar wypadku wykonanych prawdopodobnie przez świadków. Podjęliśmy już niezbędne czynności mające na celu ustalenie źródło pochodzenia tych zdjęć i filmu - dodaje Smętkowski.
Do wypadku doszło 3 kwietnia - w ambulans stojący na zamkniętym przejeździe uderzył rozpędzony pociąg. Osoby, które umieściły materiały w sieci mogą odpowiadać za przestępstwo znieważenia zwłok oraz ujawnienia materiałów postępowania przygotowawczego.
Makabryczne zdjęcie zniknęło już co prawda ze strony internetowej, ale jego użytkownicy i tak przekazują materiał dalej, np. poprzez komunikatory.
Tak, to tak samo ci dwaj od zwłok E. Tylman - też służyli społeczeństwu. A ci, co te zdjęcia dalej puszczają na fejsiku ciągle są w szoku. Ręce opadają... Ale pełna zgoda - Pan Bóg nawet z takiego draństwa wyciągnie dobro - gdy ktoś po obejrzeniu zdjęć będzie ostrożniejszy na przejazdach.
Autorzy lub autor zdjęć nie jest lekarzem by stwierdzać czy ktoś żyje czy nie. Zdjęcia mógł robić będąc w szoku związanym z tym wypadkiem, ale celem zdjęć być może miała być przestroga dla wszystkich uczestników ruchu, że bezwzględnie na torach trzeba zachować szczególną ostrożność. Naprawdę prokuratura nie ma innych zadań?? Może niech zweryfikuje pewną sprawę, która zakończyła się w 2012 roku gdzie skazano niewinnego czlowieka z artyk 284 par 2 KK!! Bo sprawa kasacji niebawem ujrzy światło dzienne a osoby (urzędnicy) którzy doprowadzili do tego będą pozwanymi. Zrujnować życie komuś pod płaszczykiem immunitetu jest łatwo, ale naprawić to już trudniej!