30-latka zginęła po w wybuchu biokominka w City Parku. Czy zawinił pracodawca?
W maju finał procesu w sprawie wybuchu biokominka w City Parku w Poznaniu. Po śmierci 30-letniej, ciężko poparzonej kobiety, prokuratura oskarżyła jej pracodawcę.
Poza gotówką kradł biżuterię i elektronikę, zazwyczaj włamywał się do pomieszczeń przez okno. "Mężczyzna został zatrzymany na terenie Piły, właściwie na gorącym uczynku, choć policjanci z początku zamierzali z nim tylko porozmawiać" - wyjaśnia rzecznik prasowy pilskiej policji Wojciech Zeszot.
Sprawca na ich widok zaczął uciekać, ale po krótkim pościgu był już w rękach mundurowych. Przy mężczyźnie policjanci zabezpieczyli biżuterię oraz zegarki, które jak się okazało, pochodziły z przestępstwa dokonanego kilka minut wcześniej. Mundurowi w miejscu zamieszkania mężczyzny zabezpieczyli również gotówkę w różnych walutach, pozostałą biżuterię oraz elektronikę, która pochodziła z przestępczego działania. W ramach dokonanych ustaleń śledczy przedstawili mężczyźnie aż 11 zarzutów związanych z dokonaniem włamań oraz 3 przypadków jego usiłowania. Straty, jakie wyrządził, szacowane są na ponad 190 tys. złotych
- mówi Wojciech Zeszot.
Mężczyzna został tymczasowo aresztowany. Działał w warunkach recydywy, dlatego jego kara może zostać zwiększona. Grozi mu do 15 lat więzienia.
W maju finał procesu w sprawie wybuchu biokominka w City Parku w Poznaniu. Po śmierci 30-letniej, ciężko poparzonej kobiety, prokuratura oskarżyła jej pracodawcę.
Roman Wawrzyniak zaprasza na "Wielkopolskie popołudnie"! Początek audycji o godzinie 16:35.
Ciężko raniony w Ukrainie polski wolontariusz będzie operowany w szpitalu w Dnieprze. Jego transport do Polski będzie możliwy prawdopodobnie w weekend - dowiedziała się PAP od wiceszefa ZPHM Sławomira Butkiewicza. Drugi, lżej ranny wolontariusz, już w czwartek ma być we Lwowie, skąd pojedzie do Poznania.