Wilki to nasi coraz bliżsi sąsiedzi. Zainstalowana przez myśliwych fotopułapka zrobiła zdjęcie osobnika w odległości zaledwie trzech, czterech kilometrów od poznańskich blokowisk na Ratajach. Od dawna wiadomo, że wilki krążą w lasach w rejonie Swarzędza, ale teraz udało się jednego z nich uwiecznić na zdjęciu.
Zdaniem Michała Kolasińskiego z poznańskiego okręgu Polskiego Związku Łowieckiego, państwo powinno zacząć prowadzić jakąś politykę wobec tego gatunku. - My nawet nie wiemy, ile tych wilków jest. Każdy podaje dane z sufitu. W kraju brakuje strategii zarządzania tym gatunkiem. Tu nie chodzi o zabijani wilków, nikt nie chce do nich strzelać. Brakuje wiarygodnych, rzetelnych informacji o liczebności tego gatunku w Polsce – mówi Kolasiński. Myśliwy nie wyklucza, że spotkany przypadkowo w lesie wilk może być groźny, bo to dzikie zwierzę i trudno przewidzieć jego zachowanie.
Inne zdanie ma dr Sabina Pierużek-Nowak, szefowa Stowarzyszenia dla Natury "Wilk":- Dzikie wilki nie robią krzywdy ludziom. Wystarczy zapytać mieszkańców Karpat, którzy od lat współegzystują z wilkami, niedźwiedziami czy rysiami. Jakichś szczególnie niepokojących informacji z tego terenu nie ma. Dr Pierużek-Nowak mówi też, że z obecności wilków zadowoleni są chociażby rolnicy, bo eliminują one zwierzęta, np. dziki, które niszczą uprawy.
Sami mieszkańcy okolic, w których myśliwi odnotowują obecność wilków, strachu nie czują. Nie słyszałem, żeby tu były - mówi przechodzień spotkany w rejonie ul. Borówki.
Zrobią też porządek z bezdomnymi, wałęsającymi się psami.