- Stworzenie dwóch dużych rejonów operacyjnych to zwiększenie bezpieczeństwa pacjentów. Dotychczas w każdym zdarzeniu masowym musiało uczestniczyć i pośredniczyć w wymianie informacji pięć dyspozytorni. Teraz ograniczamy tę liczbę do dwóch, co spowoduje, że każdy z dyspozytorów będzie miał więcej zespołów ratownictwa do zadysponowania, co znacznie wpływa na poprawę bezpieczeństwa i zapewnienia odpowiedniej pomocy pacjentom - mówi dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego Damian Marciniak.
Zmiany weszły w życie o północy. Nowa organizacja systemu ratownictwa w Wielkopolsce przyspieszy też dojazd karetki do chorego - dodaje dyrektor Wydziału Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego Damian Marciniak.
- Możemy sobie to wyobrazić w ten sposób, że jak dotąd mieliśmy pięć obszarów działania, to wszystkie te miejscowości, które były na styku tych obszarów, często były zabezpieczane w ten sposób, że np. dyspozytor z Poznania dzwonił do dyspozytorni w Pile, by oni zadysponowali zespół ratownictwa medycznego, co zwiększało czas. W tym momencie to jest jeden duży rejon operacyjny. Dyspozytor będzie mógł wysłać najbliższą rzeczywiście karetkę, która jak najszybciej dotrze na miejsce zdarzenia - mówi Marciniak.
Obok podmiotów publicznych, które do tej pory wysyłały karetki do chorych, na rynku pojawiły się cztery nowe. To szpitale w: Międzychodzie, Chodzieży, Gostyniu i Ostrzeszowie. Zastąpiły podmioty prywatne. W Wielkopolsce mamy w tej chwili 118 zespołów ratownictwa. Od połowy roku będą działać dwa dodatkowe. Jeden będzie stacjonował w podpoznańskiej Rokietnicy, drugi przy Lutyckiej w Poznaniu.