Na miejskim rynku o wyznaczonej godzinie, łącznie z organizatorami, zjawiło się trzynaście osób. Zawodu nie kryły inicjatorki wiecu.
Z jednej strony jakieś rozczarowanie jest, bo przecież w pierwszym proteście kobiet udział tu wzięło trzy tysiąc osób. Ale rozumiem, że ludzie są zmęczeni, w dodatku jest zimno
- powiedziała nam Anna Tess-Gołębiowska z kolektywu "Września jest kobietą".
Przyznała, że najbardziej rozczarował ją brak przedstawicieli mediów lokalnych, których w ogłoszeniu o proteście szczególnie zapraszano i którzy wsparli kilka dni temu protest ogólnopolski.
Ta niska frekwencja to też jest kwestia tego, że świadomość społeczeństwa jest zdecydowanie za mała, zwłaszcza w małych miastach
- komentowała Oliwia Jankowiak z Młodej Lewicy - Wielkopolska (młodzieżowej przybudówki Wiosny R. Biedronia).
Młoda działaczka uściśliła, że chodzi jej o świadomość dotyczącą walki o swoje prawa. Na pytanie reportera Radia Poznań, czy to nie jest być może sygnał, że ludzie są po prostu spokojni o przyszłość mediów O. Jankowiak odpowiedziała:
No właśnie w sieci pojawiało się dosyć dużo komentarzy, że przecież media są bogate, więc po co ten protest. To jest, delikatnie mówiąc, pomyłka, jeśli chodzi o zrozumienie całej sprawy.
Zebrani na rynku po kwadransie oczekiwania poszli spacerkiem pod pomnik Dzieci Wrzesińskich, by pod nim położyć kilka tektur z hasłami przygotowanymi na wiec. Na rynku nawet nie użyli megafonu, który przynieśli ze sobą.
Wiec miał być wyrazem protestu wobec zapowiedzi nowego opodatkowania mediów.