NA ANTENIE: FORTNIGHT (2024)/TAYLOR SWIFT, POST MALONE
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Rozejm w Trewirze. 104 lata temu zakończyło się Powstanie Wielkopolskie

Publikacja: 16.02.2023 g.19:06  Aktualizacja: 16.02.2023 g.19:09 Jacek Butlewski
Poznań
"Data jest encyklopedyczna i wielce symboliczna" - tak o 16 lutym 1919 roku mówi historyk Piotr Grzelczak. Gość Wielkopolskiego Popołudnia Radia Poznań przypomniał, że właśnie wtedy podpisano rozejm w Trewirze.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

- To dzień, który pieczętuje zwycięstwo powstańców wielkopolskich, tyle, że my nie byliśmy stroną tych rozmów w Trewirze - dodaje historyk.

Rozmowy toczyły się między Niemcami a aliantami. Chodziło o to, żeby przedłużyć rozejm w Compiegne, zawarty 11 listopada 1918 roku. On co miesiąc był odnawiany. W lutym sytuacja geopolityczna była trochę inna. Tutaj za sprawą aliantów, głównie Francuzów, głównie Ferdinanda Focha, marszałek miał już wsparcie ze strony Brytyjczyków, postanowił z Trewirze, za sprawą też Romana Dmowskiego wywrzeć presję na Niemców, aby tym przedłużeniem rozejmu, które miało być już bezterminowe, objąć front wojny wielkopolsko-niemieckiej.

Po rozejmie frontu później już nie było, ale wzdłuż granicy zdarzały się potyczki, prowokowane przez Niemców - przypomina Grzelczak. Przez kilka miesięcy zginęło w nich ok. 120 osób.

Roman Wawrzyniak: Co działo się 16 lutego 1919 roku? Czy to ma związek z wystąpieniem kilkanaście dni wcześniej na konferencji w Paryżu Romana Dmowskiego?

Piotr Grzelczak: Data jest encyklopedyczna i wielce symboliczna. My przyjęliśmy, że 16 lutego obchodzimy święto, może mniejsze niż 27 grudnia 1918 roku (początek zrywu). To dzień, który pieczętuje zwycięstwo, tyle, że my nie byliśmy stroną tych rozmów w Trewirze. One się toczyły między Niemcami a aliantami. Chodziło o to, żeby przedłużyć rozejm w Compiegne, zawarty 11 listopada 1918 roku. On co miesiąc był odnawiany. W lutym sytuacja geopolityczna była trochę inna. Tutaj za sprawą aliantów, głównie Francuzów, głównie Ferdinanda Focha, marszałek miał już wsparcie ze strony Brytyjczyków, postanowił z Trewirze, za sprawą też Romana Dmowskiego wywrzeć presję na Niemców, aby tym przedłużeniem rozejmu, które miało być już bezterminowe, objąć front wojny wielkopolsko-niemieckiej. Chodzi o to, żeby wymóc działalności ofensywnej na Polakach. To obejmowało też zakaz przekraczania linii demarkacyjnej, to sankcjonowało zdobycze powstania. Ta linia demarkacyjna była wytyczona wzdłuż linii frontu.

Ale ponoć potyczki lokalne trwały. Czy po tej dacie walki trwały, bo ponoć zginęło po 16 lutego jeszcze ponad 100 osób.

Około 120. Dyktat Focha i aliantów to jedna sprawa, druga to prowokacje niemieckie, które przez kilka miesięcy miały miejsce. To nie były bitwy, ale prowokacje. Walki liniowe już nie trwały, ale co rusz Niemcy nie dawali o sobie zapomnieć, robiąc nieczyste numery. Musieliśmy reagować, broniąc zdobyczy powstańczych.

Wspływ Romana Dmowskiego i tego słynnego przemówienia, kiedy jak usłyszał, jak jest tłumaczony, zaczął sam operować francuskim i angielskim.

Mówił świetnie w obu językach. Końcówka stycznia słynne wystąpienie przed Radą Dziesięciu. On przez kilka godzin mówił, jak jego zdaniem powinny wyglądać polskie granice, była mowa o granicy zachodniej. Doskonale zgadzał się z tym, co chciał osiągnąć marszałek Foch, działał w porozumieniu z premierem Paderewskim. To była istota polskiej racji stanu. Marszałek Foch chciał osłabienia Niemców, tu zgadzaliśmy się z Francuzami. Marszałek Foch żałował, że w czasie zawierania rozejmu w Compiegne nie udało się na Niemcach wymusić cofnięcia do granicy z 1772 roku. Brytyjczycy wtedy nie zgodzili się. W lutym 1919 roku sytuacja była inna, Niemcy rozeźlili Brytyjczyków. Brytyjczycy w styczniu 1919 roku wystosowali notę do Niemców, aby jak najszybciej zaprzestali działań wobec ludności polskiej w Wielkopolsce i na Śląsku, a Niemcy się trochę żachnęli, dlaczego Brytyjczycy zwracają im uwagę, skoro oni sami tłumili powstanie Irlandczyków. To Brytyjczyków zabolało, kiedy Foch wystosował w Trewirze dyktat, to Brytyjczycy zgodzili się.

Same działania jakie miały skalę? Po 16 lutego?

Incydenty graniczne.

Kiedy Wielkopolska została wcielona do Polski?

Można powiedzieć, że Wielkopolska staje się wolna od 27 grudnia 1918 roku. Poznań w ciągu 2-3 dni był wolny, okoliczne miasta powtarzają to rozwiązanie poznańskie i w ciągu kilkunastu lat Wielkopolska się wyzwoliła sama, zgłaszając akces do niepodległej. 16 lutego 1919 roku to symboliczna data, bo ona pieczętuje te zdobycze. My jeszcze nie jesteśmy oficjalnie częścią Rzeczypospolitej, ale w tym czasie tworzymy już w Poznaniu uniwersytet - Wszechnicę Piastowską.

Bo tu wszystko się zaczęło, jak mówił Jan Paweł II.

Wojciech Trąmpczyński zostaje marszałkiem Sejmu Ustawodawczego dwa dni przed Trewirem. Można powiedzieć, że zwycięskie powstanie sprawiło, że robimy, co chcemy, chociaż z punktu widzenia prawa międzynarodowego, decyzja właściwa to koniec czerwca 1919 roku. Wtedy też była dalej na zachód wysunięta, niż zdobycze powstańcze - Chodzież, Leszno, Bydgoszcz, to miasta, które dochodzą do Polski.

Można jeszcze gdzieniegdzie zobaczyć flagi powstańcze.

U mnie wisi.

Do kiedy powinny wisieć? U mnie też wisi.

Wywieszamy 27 grudnia i wiszą do przynajmniej 16 lutego.

Podobnie jak u mnie. Ale później mieliśmy traktat wersalski. Co on zmienił w porównaniu z Trewirem?

Linia demarkacyjna została przesunięta na zachód, stąd powrót do Polski np. Leszna, to samo Bydgoszcz, Chodzież, Międzyrzecz.

16 lutego też powinien być obchodzony.

To się trochę zmienia, widzę progres, który wokół tej daty jest.

Dzisiaj mamy też inną ważną rocznicę - 40-lecia śmiercią Kazimiery Iłłakowiczówny.

To rocznica bardzo ważna dla Poznania, to postać pomnikowa, emancypantka, poetka, patriotka. Sekretarz marszałka Piłsudskiego, poliglotka. Wróciła do Poznania z wygnania, pochodziła z kresów. Zamieszkała w Poznaniu w 1947, przez ponad 3 dekady mieszka bardzo skromnie na Gajowej, ascetyczny tryb życia, odsuwana na bok przez komunistów trwa w swojej niezależności i religijnej, i literackiej. Jesteśmy jej wdzięczni chociażby za pierwszy pomnik Poznańskiego Czerwca - słynny wiersz.

Jak jest jego historia?

Napisała go w Poznaniu, kilka lat po powstaniu Czerwca 56'. W czasie powstania nie było jej w Poznaniu, wróciła, zobaczyła, co się stało i napisała wiersz, który długo nie mógł się ukazać, pisma go odrzucały. Ukazał się na fali odwilży w Szczecinie, Przemysław Bystrzycki wywiózł ten wiersz do Szczecina, tam też nie chciało go wydrukować, ale październik postępował, to była decyzja przez drukarzy i dziennikarzy wymuszona na władzach komunistycznych - wiersz ukazał się w pierwszą rocznicę Poznańskiego Czerwca. Ten wiersz wrócił na fali Solidarności. Wcześniej ludzie znali go z odpisów, ludzie go znali, ale nie mogli go przeczytać.

http://www.radiopoznan.fm/n/4QnZAn
KOMENTARZE 0