Parlamentarzysta od dwóch tygodni pracuje w Szpitalu Powiatowym w Pile, na nowo powstałym oddziale "covidowym". Jak sam przyznaje, strach jest, ale z drugiej strony jest też motywacja, by pokazać innym, że można.
Uznałem, że warto dać dobry przykład. Moja praca polega na sprzątaniu i dezynfekcji np. sal czy toalet. Strach jest i musi być, bo bez strachu nie byłoby tej odpowiedzialności. A wejście na taki - covidowy - oddział to jest cała procedura. Trzeba się ubrać w kombinezon, mieć maseczkę, dwie pary rękawiczek. A poza tym, że pomagam to myślę, że jest to pewna nauka dla osób publicznych. Również dla mnie. Wiem też, że jest w przestrzeni wiele osób publicznych, które dużo mówią o różnych rzeczach, a w praktyce nie wiedzą o czym tak naprawdę mówią. Więc warto się przekonać i zajrzeć na taki oddział.
Poseł stara się być w szpitalu w każdy wolny dzień "od Wiejskiej". Jeśli nie uda mu się być w tygodniu, przychodzi w weekend.
Nie czuje się bohaterem - twierdzi, że spełnia swój obowiązek, również wobec lekarzy i pielęgniarek. Zachęca do tego też innych parlamentarzystów.