Sprawę natychmiast pojechała wyjaśnić jej opiekunka. W punkcie obsługi usłyszała, że klientka musi wcześniej zarezerwować wizytę online. Seniorka przyznaje, że tylko z litości nie wyłączono jej prądu od razu.
Wpuściłam pana na górę, pokazał mi wizytówkę i powiedział, że musi odciąć prąd, bo mam niezapłacone rachunki. Zaczęłam płakać, zobaczył, że jestem sama i stara. Bardzo miło powiedział, żebym się skontaktowała z firmą. Pojechała z wszystkimi dokumentami moja opiekunka na ulicę Polną, żeby wyjaśnić tę sprawę. Tam się nie mogła dostać, bo trzeba się zalogować w internecie 10 dni wcześniej.
Jak przyznaje nasza słuchaczka, nie ma w domu dostępu do internetu, a z jej wyliczeń wynika, że nie zapłaciła odsetek w wysokości 7 złotych. O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy dostawcę prądu. 80-latka miała otrzymać list z wezwaniem do zapłaty w połowie listopada.
Zadłużenie jest jednak wyższe, co może wynikać z pomyłki w obliczeniach, ponieważ posiada dwa liczniki. Jak przekazała nam Berenika
Ratajczak z biura prasowego Enei, klientka bez internetu może złożyć wniosek lub pismo za pośrednictwem tradycyjnej poczty. Wówczas sprawa rozpatrywana w terminie 14 dni od doręczenia przesyłki.
Na wizytę w stacjonarnym biurze obsługi rzeczywiście trzeba umówić się wcześniej – ale można zrobić to także za pośrednictwem telefonicznej infolinii.