Partia Razem ze społecznikami chce walczyć o miasta

W czwartek w Poznaniu Adrian Zandberg z zarządu partii przedstawił liderów list w poszczególnych okręgach w Wielkopolsce. 

- Na naszych listach będzie sporo działaczy społecznych i ludzi zaangażowanych w ruchy lokalne. Wierzymy, że w nowym Sejmiku, tu w Wielkopolsce, będzie silna reprezentacja partii Razem, silna reprezentacja nowej, społecznej lewicy, która da fajny impuls Wielkopolsce, który będzie jednocześnie skierowany w przyszłość, ale wrażliwy społecznie, myślący o tych, którym jest gorzej, a nieudający, że Polska składa się tylko z kilku procent tych, którym się wiedzie super - mówił Adrian Zandberg.

W poprzednich wyborach do Sejmików Partia Razem nie startowała. 

- Natomiast na poziomie lokalnym wchodzimy teraz w budowanie miejskich list ze społecznikami i lokalnymi ruchami. Tu w konkretnych miastach będziemy ogłaszać nasze wspólne starty. Nasze podejście jest takie, że w miastach staramy się budować takie listy, które są szersze niż czysto partyjne, bo mamy poczucie, że poziom miejski, to jest ten poziom, gdzie warto zaangażować tę społeczną energię lokalnych aktywistów, działaczy i działaczek miejskich. Nie mamy takiej obsesji, że wszędzie musimy, na każdym szczeblu samorządu, wbić naszą flagę - dodał Adrian Zandberg.

Partia Razem jako pierwsza zgłosiła swój Komitet Wyborczy. Do tej pory Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowała już trzy komitety. Termin na ich zgłoszenie mija 27 sierpnia.

---

Prezydent zawetował nową ordynację wyborczą do Parlamentu Europejskiego. Zdaniem Andrzeja Dudy, dawałaby szanse na zwycięstwo w tych wyborach tylko dwóm ugrupowaniom. 

Takiej decyzji spodziewali działacze Partii Razem. Goszczący w czwartek w Poznaniu Adrian Zandberg z zarządu partii przekonywał, że zmian wymaga ordynacja do parlamentu krajowego. Dlatego zaapelował do ugrupowań opozycyjnych o rozpoczęcie prac na nowymi rozwiązaniami.

- Potrzebujemy w Polsce bardzie proporcjonalnego systemu wyborczego. To jest nasza propozycja dla partii opozycji parlamentarnej oraz dla wszystkich partii opozycyjnych. W tej konkretnej sprawie zawrzyjmy porozumienie. Zmieńmy polski system wyborczy na bardziej proporcjonalny. Zmieńmy metodę przeliczania głosów na na taką, która odbija faktyczne opinie społeczeństwa. Jeśli jakaś partia dostaje pięć procent głosów, to ma pięć procent posłów. System, który mamy w Polsce, tak nie działa. Gdyby był bardziej proporcjonalny, w polskiej polityce byłoby więcej porozumienia, a mniej nienawiści. Więcej Polaków chodziłoby też głosować - wyjaśniał Adrian Zandberg.