Oznacza to, że osoby, które chcą opiekować się bezdomnymi zwierzętami nie mają wstępu na teren schroniska. Decyzja ta wywołała oburzenie wielu środowisk.
Pod petycją o przywrócenie wolontariatu podpisało się kilkaset osób. Prezydent miasta Grzegorz Sapiński zapowiedział, że sam zajmie się sprawą i znajdzie rozwiązanie.
- Rozumiem pewne kwestie, które podnoszą moi współpracownicy, ale też nie wyobrażam żeby było wrażenie że nie ma dostępu do schroniska, tak samo sobie nie wyobrażam, aby zwierzęta nie były wyprowadzane, więc chcę przedstawić kompleksowe rozwiązanie, które ma zadowolić wszystkich - mówił prezydent.
Konflikt w kaliskim schronisku trwa od wielu miesięcy. Wolontariusze nie godzą się na ograniczenie godzin ich społecznej pracy w schronisku.
Zarządzenie placówką wzięła pod lupę prokuratura. Chodzi o podejrzenie niedopełnienia obowiązków i przekroczenie uprawnień. Władze miasta bronią kierownictwa schroniska.
Tymczasem wolontariusze uważają, że tego typu działaniami miasto zmierza do likwidacji schroniska.