Do wypadku doszło w czwartkowy poranek, po godzinie 5. Sygnalizacja na przejściu dla pieszych była wyłączona. Policjanci ustalili, że 26-latka przechodziła prawidłowo.
Z relacji świadków wynika, że kierowca jechał z nadmierną prędkością. Uderzenie było tak silne, że piesza została odrzucona na kilka metrów. Kobiety nie udało się uratować. 66-latek twierdzi, że jej nie zauważył. Po badaniu okazało się, że był trzeźwy.
Zgodnie z obowiązującymi przepisami kierowca ma obowiązek zatrzymać się i przepuścić osobę na przejściu, a ten mężczyzna tego nie zrobił. Po złożeniu wyjaśnień, wrócił do domu. Śledczy po zebraniu materiału zdecydują, jakie zarzuty usłyszy. To kolejny tragiczny wypadek na Hetmańskiej. Prawie trzy tygodnie temu dwóch mężczyzn spłonęło w samochodzie po tym, jak auto z niewyjaśnionych przyczyn uderzyło w słup trakcyjny.