NA ANTENIE: WYBACZ MI (2023)/PROJECT A
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Kapitaliści „antykapitalistyczni”

Publikacja: 18.04.2018 g.08:00  Aktualizacja: 17.04.2018 g.11:31
Poznań
Felieton Macieja Mazurka.
globalizm europa kula ziemska globus taki śmieszny pamperek - Fotolia
/ Fot. (Fotolia)

Obchodzimy w tym roku 50 rocznicę rewolty studenckiej, która wybuchła wówczas wielu krajach. W każdym miała swoją specyfikę. W Polsce bunt 68. roku był przede wszystkim sprzeciwem wobec komunizmu. Rewolta 68. roku na Zachodzie była wymierzona w tradycyjny porządek mieszczański i odniosła sukces. W Polsce w związku z komunizmem, charakter 1968 roku był inny, bardziej dramatyczny, bo bunt przeciw demokracji parlamentarnej a bunt przeciw sowieckiemu totalitaryzmowi, to jednak zupełnie coś innego. 

Im bardziej celebrowało się przez lata tę rewolucję w mediach liberalnych, tym bardziej rosło we mnie podejrzenie o jej pozorności. Bo przeciwko czemu protestowali studenci Sorbony? Żyli w państwie gwarantującym wolność, mieli ciepłą wodę w kranie, a walczyli o jakąś wyimaginowaną wolność, biorąc sobie za patronów Mao Zedonga czy Trockiego, czyli dość szczególnych „miłośników” demokracji. O co walczyli ze „strasznym”, „opresyjnym” kapitalistycznym systemem? To co nie jest widoczne od razu, odsłania perspektywa historyczna.

W tym samym czasie pod wodzą Mao w komunistycznych Chinach dokonuje się rewolucja kulturalna, która pochłania miliony ofiar. To była rzeczywista rewolucja, bo były miliony niewinnych ofiar. „Sukces” rewolucji Chinach, to rozpętanie szaleństwa nienawiści. Rewolta na Zachodzie jest łagodna i bez ofiar. Odnosi sukces. Po niej już nic nie jest takie samo. Tradycyjny mieszczański porządek ginie. Dlaczego odnosi sukces na Zachodzie? Czy w powodu wspaniałości haseł nawiązujących ideowo do tego, co działo się w Chinach? Nie.

Ten bunt był łagodny, gdyż był buntem dzieci, które zrobiły sobie rewolucję na koszt swoich bogatych rodziców. Przy czym rewolta nie miała tak głębokiego charakteru, jak chcieli to widzieć, mitologizujący ją, „rewolucjoniści”. Bo nie byli tak naprawdę rewolucjonistami tylko narzędziem kolejnej fazy przemian w obrębie kapitalizmu. Była to po prostu rewolucja wewnątrz-burżuazyjna, która oznaczała przejście burżuazji do nowego etapu historycznego. Istota lewicowej kontestacji polegała na tym, że pomogła ona nowej władzy zniszczyć wartości, od których nowi kapitaliści chcieli się wyzwolić. 

Tym co uwierało kapitalistów wraz z gwałtownym rozwojem nowego obszaru ekspansji kapitału czyli sfery usług, to tradycja, religijność, zakorzenienie, odczucie tajemnicy, więź jednostki ze wspólnotą ludzi i wartości. Kontestacja, walcząc z osławioną przez Marksa alienacją, kreowała kolejną, jeszcze bardziej bolesną. Weszła ona w rolę lekarza, którzy zaraża, po by móc się ogłosić natychmiast wybawicielem. 

To, co po 1989 roku robiło środowisko „Gazety Wyborczej”, było przeniesieniem na grunt polski tej „lewicowej” ochrony rewolucji kapitalistycznej, w tym także tzw. kapitalizmu kasyna. Do repertuaru walki z wartościami i tradycją, to środowisko dodało walkę w polskością, jako czymś, co bardzo przeszkadza stać się Polakom „Europejczykami”. A zatem lewicowa kontestacja, która posługiwała się radykalną antykapitalistyczną retoryką, nie tyle przyczyniła się do złamania kapitalizmu, ile zniszczenia ostatnich amortyzatorów zabezpieczających przez jego patologiami. Uwidocznił to kryzys, który wybuchł w 2008 roku. To, co się określa dzisiaj mianem „prawicowego zwrotu”, „populizmu” czy narodowego przebudzenia, to między innymi także reakcja na patologie, jakie przyniosła Zachodowi rewolta 1968 roku.

http://www.radiopoznan.fm/n/a3ILTO
KOMENTARZE 1
PJ 18.04.2018 godz. 09:02
Nie sądziłem, ze to kiedykolwiek jeszcze powiem, ale zgadzam się z felietonistą Radia Merkury