Poszkodowani znaleźli wizytówki firmy na cmentarzach, leżały one na grobach. Spotkali się z kamieniarzem z powiatu słupeckiego, podpisali z nim umowy i dali pieniądze. Niektórzy wpłacili całą sumę zanim mężczyzna rozpoczął pracę. Informacje o nieuczciwym kamieniarzu klienci przekazali powiatowemu rzecznikowi konsumentów w Koninie, Bernadecie Szmytce.
- Jeżeli wpłacamy jakiekolwiek pieniądze, to w umowie powinniśmy zapisać, że to nie jest zaliczka, a zadatek. W momencie, kiedy druga strona nie wykonuje takiej umowy i w związku z tym odstępujemy od niej, mamy prawo żądać zwrotu tego zadatku, ale w podwójnej wysokości. Proszę nie płacić z góry pełnej kwoty. Uczciwy przedsiębiorca nie będzie wymagał pełnej płatności dopóki nie zakończy pracy - wyjaśnia Bernadeta Szmytka.
Oszukani przez kamieniarza złożyli doniesienie na policję. Mężczyzna od kilkunastu dni nie odbiera telefonu, nie można go też znaleźć wskazanym na wizytówce adresem.