NA ANTENIE: Popołudniówka Radia Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Ewelina Gowin: Wśród dzieci obserwujemy najbardziej dynamiczny wzrost zakażeń

Publikacja: 25.11.2021 g.19:58  Aktualizacja: 25.11.2021 g.20:02 Hubert Jach
Poznań
Europejska Agencja Leków dopuściła szczepionkę przeciw koronawirusowi dla dzieci między 5 a 11 rokiem życia. Specjalistka chorób zakaźnych i pediatrii, dr hab. Ewelina Gowin, zachęcała do szczepienia i rozwiewała wątpliwości podczas wieczornej rozmowy Radia Poznań.
mikrofon studio radio poznań - Gracjan Jaworski - Radio Poznań
Fot. Gracjan Jaworski (Radio Poznań)

Podkreślała, że szczepionka jest na ten moment najlepszą bronią przeciwko zakażeniu wobec rosnącej liczby hospitalizacji coraz młodszych pacjentów. - Wśród dzieci obserwujemy najbardziej dynamiczny wzrost zakażeń - mówił dr hab. Ewelina Gowin.

Grupa w wieku od 16 do 18 lat, to grupa, która od marca 2021 roku występuje najbardziej gwałtowny przyrost zachorowań. Kolejną grupą są dzieci młodsze. W tej chwili w szpitalach na oddziałach pediatrycznych covidowych jest bardzo wielu pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji ze względu na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem.

Doktor Ewelina Gowin mówiła też, że nie zaobserwowano, aby po szczepionce wystąpiły trudności w zajściu w ciążę, a także nie stwierdzono większej liczby, czy bardziej dolegliwych niepożądanych odczynów poszczepiennych u młodszych pacjentów. 

Roman Wawrzyniak: Europejska Agencja Leków wyraziła zgodę na szczepienie dzieci od 5 do 11 lat. Na początek może warto zapytać, co to jest Europejska Agencja Leków i na ile możemy ufać tej instytucji  i jej rekomendacji?

Ewelina Gowin: Jest to agencja, która zajmuje się kontrolą leków, które są stosowane w całej Unii Europejskiej. Jest to organ niezależny i decyzje, które są przez ten organ wydawane są wiążące dla wszystkich krajów UE. Leki, które są zatwierdzone przez EMA mogą być stosowane w każdym kraju Unii, niezależnie od lokalnych rejestracji. Rzeczywiście daje nam to duże bezpieczeństwo i pewność, że te leki, które są zatwierdzone i sprawdzone, mogą być powszechnie w krajach unijnych stosowane.

Rozumiem, że to jest organ stworzony przez ekspertów z danej dziedziny?

Oczywiście.

Nim zacznie się szczepienie dzieci w tym wieku, to musi to jeszcze zatwierdzić UE, a później w Polsce prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych. Taka jest kolejność?

To jest już właściwie formalność, bo te dokumenty, zatwierdzone przez EMA, są jednocześnie akceptowane w krajach członkowskich.

Czy Pani Profesor by namawiała swoich najbliższych do szczepienia dzieci w tak młodym wieku?

Zdecydowanie tak. To, z czym mieliśmy do czynienia na początku pandemii, z przypadkami zachorowań na covid19 głównie wśród osób dorosłych w Polsce w tej pierwszej fali zimą 2020, były to zachorowania głównie wśród osób w wieku podeszłym i taki był obraz covidu w tej pierwszej fali. Wtedy dzieci były chronione, ale warto pamiętać, że wtedy był też twardy lockdown, dzieci nie kontaktowały się z wirusem, ani sobą nawzajem. W Polsce, podczas pierwszej fali, przypadków zachorowań w populacji pediatrycznej mieliśmy bardzo niewiele. Jesienią zeszłego roku ta sytuacja nieco się zmieniła, gdyż mieliśmy coraz więcej dzieci zakażonych wirusem Sars-Cov2. One nie chorowały bardzo ciężko, ale coraz bardziej objawowo i zaczynały trafiać do szpitali. Zupełnie inaczej sytuacja wygląda teraz. Jesienią 2021 roku, w tej czwartej fali, rzeczywiście tą grupą, w której jest najbardziej dynamiczny wzrost zachorowań, to grupa dzieci i nastolatków. Grupa w wieku od 16 do 18 lat, to grupa, która od marca 2021 roku występuje najbardziej gwałtowny przyrost zachorowań. Kolejną grupą są dzieci młodsze. W tej chwili w szpitalach na oddziałach pediatrycznych covidowych jest bardzo wielu pacjentów, którzy wymagają hospitalizacji ze względu na ciężki przebieg zakażenia koronawirusem.

Czy to są osoby do tej pory niezaszczepione?

Tak, to są dzieci, które mimo wieku, bo są starsze niż 12 lat, nie zostały zaszczepione. Takim głównym czynnikiem ryzyka ciężkiego przebiegu u dzieci, które obserwujemy na co dzień, jest otyłość. Wiemy, że otyłość jest istotnym problemem w populacji pediatrycznej, a te otyłe dzieci i nastolatki rzeczywiście ciężko chorują i mają ciężkie objawy ze strony układu oddechowego, a część z nich wymaga nawet respiratoroterapii, także otyłe dzieci i nastolatki mogą chorować równie ciężko, jak otyli dorośli.

To, co Pani mówi, jest zgodne z tym, co mówił prezes Urzędu Rejestracji Produktów Leczniczych, że „budzi nasz niepokój wzrastająca liczba zakażeń i hospitalizacji tych najmłodszych, także tych w przedziale od 5 do 11 lat. Dane, które posiadamy w tej chwili, a które zdają się potwierdzać to, co Pani mówi, pokazują, że od początku pandemii do 14 listopada mieliśmy ok. 18 tys. hospitalizowanych dzieci, a w okresie ostatnich dwóch tygodni notuje się 450 hospitalizacji. To by mogło świadczyć o tym, że ten przyrost jest jednak większy niż dotychczas.

Tak, zdecydowanie. Tym bardziej, że musimy pamiętać, że początkowo każdy dodatni wynik skłaniał rodziców do szybkiego kontaktu z lekarzem i szybkiej hospitalizacji. W tej chwili mamy bardzo dużo zachorowań, a nie wszystkie dodatnie dzieci są hospitalizowane. W tej chwili do szpitala trafiają naprawdę zdecydowania te, które wymagają leczenia szpitalnego, a nie te, które w przypadku hospitalizacji z innego powodu, wykryto zakażenie wirusem. Rzeczywiście mamy bardzo małe dzieci, w tym noworodki. Myślę, że warto na to zwrócić uwagę, że mamy noworodki zakażone od niezaszczepionych matek. Pod koniec cięży lub w okresie połogu zakaziły się wirusem i wówczas takie dziecko nie ma żadnych szans uniknięcia zakażenia się wirusem. Noworodek nie jest w stanie się nie zakazić, jeżeli matka jest dodatnia.

To też są chyba nowe informacje, które były niedawno jeszcze potwierdzane. Chyba każdy z rodziców stawia sobie to pytanie, jaką ma gwarancję skuteczności tych szczepień?

Badania kliniczne pokazały, że skuteczność szczepienia u dzieci jest bardzo wysoka. Ta ochrona, jeżeli chodzi o odpowiedź w postaci wytworzenia przeciwciał, jest stuprocentowa. Dzieci mają sprawny, młody układ odpornościowy, który dobrze odpowiada na taką stymulację antygenami. Badania kliniczne, które były prowadzone w grupie dzieci, wykazały wysoką skuteczność tej szczepionki. Drugim aspektem jest oczywiście bezpieczeństwo szczepień. Początkowo w badaniach klinicznych, w których sprawdzano reaktogenność szczepień i ich działania niepożądane, obserwowaliśmy, że osoby młodsze, poniżej 50 roku życia, doświadczały więcej objawów niepożądanych pod postacią gorączki, bólu w miejscu wkłucia, bólów mięśniowych. Wraz z odmładzaniem populacji, którą szczepiliśmy, na szczęście nie zaobserwowaliśmy większego nasilenia objawów niepożądanych. Nie jest tak, że im młodszy organizm, tym gorzej reaguje na szczepionkę i doświadcza więcej objawów niepożądanych. Dzieci tę szczepionkę tolerują dobrze. Zwykłe objawy niepożądane, które się pojawiają, są porównywalne do tego, co jest po innych szczepieniach – ból w miejscu wkłucia, gorączka, bóle mięśniowe.

Można też znaleźć takich rodziców, którzy mają wątpliwości, wynikające z troski o dzieci, czy szczepionka nie spowoduje bezpłodności u dzieci.

Ten pomysł o bezpłodności absolutnie nie ma podstaw naukowych. Wiemy, że wyciekła taka jedna publikacja, w której okazało się, że składniki szczepionki mogły być wykrywane w jajnikach szczurów i chyba na tej podstawie powstała ta plotka. Absolutnie nie ma żadnych dowodów, a nawet jakiegoś połączenia, że szczepionka mogłaby w jakikolwiek sposób wpływać na spermatogenezę czy oogenezę. Nie ma takiego punktu zaczepienia. Ponadto, obserwujemy, że szczepione kobiety zachodzą w ciążę, nawet między dawkami szczepienia. Na samym początku widzieliśmy, jak szczepiliśmy personel medyczny, że zdarzało się całkiem nierzadko, a pracuję w grupie młodych kobiet, rezydentek, że pomiędzy jedną, a drugą dawką szczepienia okazywało się, że test ciążowy jest dodatni. Wówczas taka młoda prawie już mama miała dylemat, czy przyjąć drugą dawkę czy już jej nie przyjmować. Obserwacje zdecydowania przemawiają za tym, że zajście w ciążę bezpośrednio po przyjęciu szczepienia jest jak najbardziej możliwe i to się dzieje. Takie obawy są zupełnie nieuzasadnione.

Muszę pytać, bo między rodzicami słychać takie obawy.

Jasne, bardzo dobrze jest to zdementować.

Czy Pani by się opowiadała za przymusem szczepień? Też są takie pomysły.

Nie, zdecydowanie nie. Zmuszanie ludzi do czegokolwiek zawsze przynosi odwrotny efekt. Trzeba pozytywnie ludzi motywować i pokazywać, jakie są zalety bycia zaszczepionym. Myślę, że jednym z takim podstawowych bodźców powinno być umożliwienie uczestnictwa w zajęciach dydaktycznych zaszczepionym dzieciom, żeby zaszczepione dzieci nie podlegały kwarantannie, nie podlegały odsyłaniu do domu, ponieważ wiemy, że jest to coś, co bardzo utrudnia funkcjonowanie rodzinom, które mają kilkoro dzieci w różnych klasach i w różnym wieku. Reorganizowanie życia rodzinnego co chwilę, kiedy któreś z dzieci jest odsyłane na zajęcia do domu, jest dużym problemem.

Media donoszą, że wykryto nowy wariant koronawirusa. Szczep Nu jest piekielnie zaraźliwy i może wywołać nową pandemię. Czy nie okaże się, że jeśli rodzice zdecydują się zaszczepić dzieci, te najmłodsze w wieku 5-11 lat, że będą musiały przyjąć kolejną dawkę, że wszyscy będziemy musieli ją przyjąć na kolejne odmiany wirusa?

Takie gwarancji nikt nie da, ale nie wolno zapominać, że nasz organizm po kontakcie z anty-genem, z tym białkiem „spike”, którego zapis genetyczny jest w szczepionce, produkuje cały szereg przeciwciał, a nie tylko jedno. My odpowiadamy w taki sposób zmasowany, chaotyczny dosyć. Zatem jest szansa, że poprzez podanie tej szczepionki wytworzymy cały arsenał przeciwciał i bardzo możliwe, że któreś z nich będzie chroniło również przed takimi wariantami. Nie można powiedzieć, że szczepionka będzie miała zerową skuteczność u wszystkich pacjentów, którzy ją przyjęli. To jest właśnie odpowiedź na to, dlaczego w naturze jedni ludzie chorują na dane choroby, a inni na nie nie chorują. Takie myślenie pozbawiałoby sensu jakiekolwiek działania prewencyjne, bo zawsze możemy pomyśleć, że pojawi się coś nowego, jakiś inny wariant i szczepienie okaże się nieskuteczne. Musimy pamiętać, że to, co mamy na dziś - ta broń - to szczepienia i nic lepszego, na dziś, jeżeli chodzi o ochronę przed zakażeniem Sars-Cov2 nie wymyślono. Dlatego trudno odmawiać tej ochrony dzieciom.

Pojawiają się też głosy, że przyjmując chemiczną dawkę szczepienną, tracimy jednocześnie naturalną odporność organizmu.

Nie. Absolutnie nie jest to prawda. Wytworzenie przeciwciał po kontakcie z antygenem jest naturalne. To nie jest sztuczne. Sposób wprowadzenia antygenu do organizmu jest sztuczny, ale odporność, którą wytwarzamy jest naturalna, taka sama, jaka by wystąpiła po kontakcie z antygenem wprowadzonym przez wirusa. Tutaj wyręczamy wirusa i sami wprowadzamy kawałek jego materiału genetycznego.

http://www.radiopoznan.fm/n/6Kb2ux
KOMENTARZE 1
Waldek K
Waldek K 26.11.2021 godz. 19:43
a takie pytanie do tej Pani czy weźmie na siebie efekty uboczne, a być może nawet śmierć jakiegoś dziecka po zaszczepieniu?? Takie rzeczy już na świecie się zdarzają!!!