- Nie chodzi tylko o przestarzałą infrastrukturę i rozrzucenie w różnych częściach miastach istniejących obecnie placówek klinicznych. Bez nowoczesnego, zintegrowanego szpitala grozi nam zamknięcie programu transplantacji serca, zagrożone jest także realizowanie świadczeń zdrowotnych z zakresu chirurgii – przekonuje Staszewski.
Budowie tak dużej placówki na terenie Starego Grunwaldu sprzeciwia się nadal część społeczników skupionych wokół stowarzyszenia Zielony Grunwald. Według planów uniwersytetu ma on powstać na terenie sąsiadującym ze szpitalem im. Heliodora Święcickiego przy Przybyszewskiego. - Popieramy powstanie w tym miejscu Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, ale uważamy, że pozostałe oddziały szpitala powinny powstać w innych częściach miasta – mówi Agnieszka Ziółkowska z Zielonego Grunwaldu.
Zdaniem społeczników skala szpitala budzi poważne wątpliwości, a dzielnica nie jest przygotowana na tak dużą inwestycję. Uważają oni, że powstanie szpitalnego „molocha” spowoduje ogromne korki, doprowadzi do masowej wycinki drzew i likwidacji „Zielonych płuc” Grunwaldu oraz zniszczy zabytkowy charakter dzielnicy.
Władzom Uniwersytetu Medycznego udało się osiągnąć częściowe porozumienie z lokalnym Stowarzyszeniem Jana Ostroroga - m.in. uwzględniono postulaty społeczników dotyczące zwiększenia ilości zieleni oraz maksymalnej wysokości przyszłych szpitalnych budynków. Rozmowy z Zielonym Grunwaldem są kontynuowane. Na razie stronom nie udało się wypracować kompromisu.