NA ANTENIE: Rozmowa bardzo polityczna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Bezpieczeństwo w Europie

Publikacja: 18.09.2017 g.10:05  Aktualizacja: 18.09.2017 g.10:21
Poznań
Piątkowy atak w londyńskim metrze oraz niedzielny w Marsylii, gdzie oblano kwasem kilkoro amerykańskich turystów (choć przez władze francuskie nie jest rozpatrywany jako atak terrorystyczny) powodują, że rośnie w Europie świadomość realnej walki z terroryzmem.
zamachy paryż - https://twitter.com/rfi
/ Fot. https://twitter.com/rfi

Ataki terrorystyczne zazwyczaj nie są bardzo duże. Nie używa się podczas nich zaawansowanej broni, nie są też bardzo rozbudowane pod względem logistycznym. Piątkowy atak mógł jednak przynieść o wiele poważniejsze zniszczenia niż wyłącznie osoby ranne, gdyby udał się w pełni.

Użycie kwasu jako broni nie było do tej pory odnotowywane. Po raz pierwszy ataki tego typu zdarzały się w tym roku, a zgodnie ze współczesnymi definicjami terroryzm jest każdym aktem przemocy, dokonanym w przestrzeni publicznej dla celów politycznych. W samym Londynie, jak podaje USA Today, od 2008 roku odnotowano 38 ataków kwasem - ostatni w kwietniu w Manchesterze. W lutym podobny atak miał miejsce w Berlinie.

Po atakach w Barcelonie rząd Hiszpanii zdecydował się na dofinansowanie tamtejszej Narodowej Agencji Wywiadu oraz zatrudnieniu kilkuset dodatkowych osób. Wydatki mają być skoncentrowane na walce z terroryzmem. Jak podaje hiszpański El Pais, władze uznają, że na terenie Hiszpanii żyje ponad 1000 osób, które mogą być podatne na radykalizacje i w przyszłości dokonać ataków terrorystycznych. Śledztwa prowadzi się natomiast przeciw 259 osobom.

Wielka Brytania ma zwiększyć o 24 milionów funtów wydatki na operacje antyterrorystyczne. W związku z działalnością terrorystyczną, jeszcze przed atakami z piątku, w areszcie przebywało 379 osób. Jest to liczba najwyższa od 2001 roku. Brytyjskie MSW podało, że 91% osób aresztowanych to muzułmanie o ekstremistycznych poglądach, pozostali to przedstawiciele skrajnej prawicy.

Od kilku miesięcy policja londyńska ma możliwość zatrzymania i przeszukiwania osób podejrzanych nawet podczas zwykłego patrolu. Opozycja uważa jednak tego typu praktyki za kontrowersyjne z uwagi na to, że gdy w przeszłości policjanci posiadali takie uprawnienia, mieli skłonność do zatrzymywania osób z mniejszościowych etnicznie grup.

Rząd Theresy May jest jednak dziś pod silnym ostrzałem medialnym. Pomimo licznych działań operacyjnych, śledztw i aresztowań, do jakich dochodzi od kilku miesięcy w Wielkiej Brytanii, piątkowy atak był szóstym atakiem terrorystycznym w tym roku.  

Walka z politycznym i religijnym radykalizmem, z którego często terroryzm wyrasta, miała zapobiec kolejnym atakom. Miało to być zwalczaniem terroryzmu u jego źródeł. W 2015 roku planowane było ustanowienie prawa o przeciwdziałaniu ekstremizmowi, które dawałoby do ręki władz potężne narzędzie, pozwalające nawet rozwiązywać radykalne organizacje czy cenzorować ich media. Dziś znowu rozważa się jego wprowadzenie.

May stawia na prewencję, czyli jak to określiła "promocję brytyjskich wartości" i programy społeczne, które mają oddziaływać na potencjalnie niebezpieczne środowiska. Departament bezpieczeństwa z kolei naciska na media społecznościowe, by te zajęły się zwalczaniem promocji terroryzmu w swoim zakresie. David Davis, minister ds. Brexitu, zaproponował ustanowienie nowego porozumienia między Unią Europejską a Wielką Brytanią odnośnie bezpieczeństwa, które miałoby obowiązywać po 2019 roku.

Przeciwdziałanie ekstremizmowi politycznemu jest o tyle trudnym tematem, że łatwo może doprowadzić do nadużycia narządzi administracyjnych w zakresie ograniczania wolności wypowiedzi, zakładania i prowadzenia organizacji. Wszystko zależy od tego, gdzie postawi się granicę czyniącą ekstremizm ekstremizmem. Takie działania łatwo też podlegają politycznej presji.

Pomijając kwestię zwalczania postaw ekstremistycznych, należy być świadomym, że przez najbliższe lata Europa będzie miała znaczne problemy z realnymi atakami przemocy. 2500 obywateli krajów europejskich wciąż przebywa w Syrii i walczy w szeregach ISIS (łącznie było to 5000 osób).

http://www.radiopoznan.fm/n/PtWLxO
KOMENTARZE 1
kris 18.09.2017 godz. 12:10
Niech sobie dalej ściągają bandytów, od Polski wara!