- To kuriozum, cyrk i zaprzeczenie zasad demokracji - uważa radna koalicji Małgorzata Dudzic-Biskupska z Platformy Obywatelskiej. - Przyszłam na tę komisję z poprawkami i dowiedziałam się, że już jest po wszystkim. Powiedziałam, że składam wniosek formalny, a pani przewodnicząca powiedziała, że nie będzie tego głosować. Kiedy się tego domagałam, to przewodnicząca wstała, przerwała komisję do 31 maja i wyszła - dodaje.
W komisji rewizyjnej większość ma koalicja Zjednoczonej Lewicy i Platformy Obywatelskiej. W momencie głosowania nie było jednak wszystkich na sali. Według radnej Dudzic-Biskupskiej, posiedzenie zaczęło się przed czasem, a na urzędowym nagraniu posiedzenia nie ma zarejestrowanego początku obrad.
Przewodnicząca komisji rewizyjnej Klaudia Strzelecka z PiS mówi, że głosowanie w tej sprawie miało się odbyć w poniedziałek, ale wówczas radne koalicji zerwały kworum. Zdaniem Strzeleckiej na wtorkowe posiedzenie radnej koalicji spóźniły się.
- Jest to odwracanie uwagi od głównego problemu jakim jest niewykonanie bardzo wielu inwestycji przez prezydenta Jacka Jaśkowiaka. To jest główny problem, a nie to czy ktoś się spóźnił 5 czy 10 minut, czy ktoś wyszedł z sali. To jest poziom przedszkola. Trudno się do tego odnosić - mówi Strzelecka.
Zdaniem radnej PO głosowanie komisji rewizyjnej jest nieważne. Sesja absolutoryjna odbędzie się 5 czerwca. Wtedy radni wrócą do sprawy.