To impreza, która wpisuje się w Święto rzeki Prosny. Mimo wielu ograniczeń na trasie kibice dopingowali zawodników. A trasa nie była łatwa bo po nocnych opadach deszczu było ślisko. Niektórzy mieli już na swoim koncie podobne imprezy w Polsce, inni debiutowali.
Było bardzo ślisko na trasie rowerowej, trzeba było uważać, robiły się zatory. Przede mną kolega się wywrócił i z jednej strony chciałam uniknąć kraksy, a z drugiej ratować kolegę. Bo, kolegi nie zostawiłabym ale na szczęście obok była karetka. Na szczęście kolega dał radę i pojechał dalej
- mówi Weronika Wodiczko.
To jest ogromna satysfakcja. Treningi zacząłem w kwietniu. I się udało. Najtrudniejsze było pływanie, bo to najbardziej techniczna dyscyplina w triathlonie i jeśli ktoś nie ma wypracowanej techniki i nie pływa od dziecka, to jest to bardzo trudne
- mówi lekarz Witold Miaśkiewicz.
W rywalizacji sztafetowej wzięli udział także włodarze Kalisza, dzieląc pomiędzy siebie dyscypliny. Zawodnicy mieli do wyboru dwa dystanse i trzy formaty, czyli 1/8 i 1/4 pełnego dystansu czyli tzw. "Iron Mana".