NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Paul Carrack po raz 18-ty - recenzja Ryszard Glogera

Publikacja: 27.01.2023 g.13:01  Aktualizacja: 27.01.2023 g.11:03 Ryszard Gloger
Poznań
Tydzień z Paulem Carrack’em w roli głównej w Radiu Poznań, pozwolił wielu słuchaczom lepiej poznać i chyba bardziej docenić dokonania tego brytyjskiego artysty. Wielokrotnie w przeszłości słuchaliśmy jak wykonywał światowe przeboje i nie wszyscy kojarzyli śpiewającego solistę z nazwiskiem Paul Carrack. Nagrania hulające na listach przebojów, firmowały różne zespoły: Ace, Roxy Music, Squeeze, Mike And The Mechanics. A właśnie w tych formacjach głos był jeden i ten sam.
Paul Carrack „One On One” - Okładka płyty
Fot. Okładka płyty

Paul Carrack mógłby być gościem radiowym nawet przez dwa tygodnie i nie byłby w stanie opowiedzieć całej swojej długiej i wyjątkowo bogatej historii artystycznej. Zawsze w przypadku tak barwnych karier jak Carracka, ciśnie się podstawowe pytanie: jak on to robi, jak to możliwe? Nie chodzi o jego głos, barwę i styl śpiewania. Nie chodzi też o wszechstronność i swobodę z jaką Anglik przechodzi od śpiewania popu, rocka, bluesa, country do swingu, a w istocie jazzu.

Paul Carrack od początku aktywności muzycznej zwracał na siebie uwagę ze względu na wyjątkowy talent kompozytorski i możliwości gry na instrumentach strunowych i klawiszowych. Co mógł zrobić artysta, którego zwykle było wszędzie pełno w studiach nagrań i na koncertach, gdy sytuacja zmusiła wszystkich do ograniczenia swojego pola działania w obrębie własnego domu?

Paul Carrack w czasie pandemii, nie załamał rąk, nie zamierzał wcale przeczekać bezczynnie czas odizolowania od świata zewnętrznego. Artysta komponował nowe piosenki i nagrywał je w domowym studiu. W ten sposób powstał album „One On One” (Jeden na jednego). Wiele takich płyt poznaliśmy już w przeszłości i pomijając bardzo osobisty, szczery klimat tego typu wydawnictw, bardzo często płyty zrealizowane w domowych warunkach, naznaczone były siermiężnym poziomem wykonania, jakimś grzechem nieporadności i nie do końca profesjonalnej dłubaniny. Tego zupełnie nie da się powiedzieć o płycie Paula Carracka. Tu wszystko jest co do szczegółu przemyślane, potem precyzyjnie wykonane, a końcowe nagrania brzmią soczyście.

Warto sobie uświadomić, że to 18-ty solowy album artysty. Powstanie płyty najbardziej uzasadnia jakość kompozycji. Paul Carrack pisze po prostu dobre piosenki, nie przypisane jakiemuś modnemu stylowi lub kurczowo trzymające się jednej linii. Piosenki Carraca mają walor ponadczasowości. Czas nie zdezaktualizuje ich atrakcyjności. W dodatku piosenki Carracka nie są szablonowe, gdzie wszystko jest przewidywalne z zwrotkami i refrenami podobnymi do siebie jak syjamskie koty.

Zestaw piosenek pokazuje, że artysta nie ma kilku swoich ulubionych rytmów i rozwiązań aranżacyjnych, którymi obraca w celu uzyskania niezbędnej zmienności. W kilku utworach rytm nie ma kompletnie znaczenia, bo linia melodyczna płynie swobodnie i to ona przykuwa uwagę odbiorcy. Tak jest w nagraniu „You’re Not Alone”, pięknej balladzie zaśpiewanej z subtelną emocjonalną nutą, przy akompaniamencie fortepianu, organów i delikatnych uderzeń perkusji. Jestem pewien, że w przyszłości usłyszymy ten utwór w bogatszej oprawie aranżacyjnej, może nawet monumentalnej i rozbudowanej instrumentalnie. Na tej płycie możemy sobie uświadomić czym jest dobra kompozycja, a oprawa dźwiękowa to rzecz wtórna.

Mówiąc o zastosowanych środkach, trzeba zauważyć, że Paul Carrack czasem sięga po sekcję dętą i dodatkowy głos kobiecy w chórkach. A propos rytmów, kilka razy na płycie „One On One” wślizgują się rytmy swingu, funky lub soulu, co kołysze i ożywia takie piosenki jak „Precious Time”, „When Love Is Blind” i „Set Me Free”.

Paul Carrack potrafił zatrzeć efekt technologii nagrań, bo siłą rzeczy artysta musiał nagrywać kolejno, pojedyncze ścieżki dźwiękowe. Tymczasem na tej płycie uderza wrażenie jednoczesnego, żywego grania całego zespołu. Rzeczywiście podczas sesji muzyk był w sytuacji „jeden na jednego”. Jedyne ustępstwo na jakie poszedł Paul Carrack to takie, że zaprosił do zagrania partii gitary Robbie’go Mcintosha w utworze „A Long Way To Go” i perkusjonalistę Petera Van Hooke’a.

Płyta kończy się jedynym „obcym” utworem, zaczerpniętym z repertuaru gwiazdy muzyki country Charlie’go Richa „Behind Closed Doors”. W takiej konwencji stylistycznej angielski artysta także wypada bez zarzutu. Przed laty w telewizji BBC ukuto określenie o Paulu Carracku „artysta o złotym głosie”. Płyta „One On One” zachęca do użycia jeszcze jednego określenia „niezrównany Paul Carrack”.

http://www.radiopoznan.fm/n/kUOARt
KOMENTARZE 0