NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

W. Witkowski: miejsce w pakcie senackim dla Romana Giertycha nie jest pewne

Publikacja: 02.06.2023 g.12:28  Aktualizacja: 02.06.2023 g.12:33 Łukasz Kaźmierczak
Kraj
Przewodniczący Unii Pracy Waldemar Witkowski był gościem porannej rozmowy Radia Poznań. Polityk jest zaangażowany w tworzenie list opozycji i deklarację Giertycha o starcie w wyborach do Senatu nazywa "oddolną inicjatywą".

Pojawił się pewnie w jakiś zakulisowych działaniach, może dlatego, że kiedyś był obrońcą kogoś.

- Donalda Tuska.

Może to w tle jest, natomiast z mojej wiedzy to nie było uzgodnione w tej grupie paktu senackiego, tylko było to jakoś tam zgłoszone oddolnie, reakcja będzie formalna za jakiś czas.

Na ten moment kandydatura Romana Giertycha nie została przez nikogo zatwierdzona. Lista paktu senackiego nie jest jeszcze gotowa. Co do zasady kandydaci nie mają mieć żadnych rywali ze środowiska opozycyjnego.

Witkowski także ma startować do Senatu z listy paktu senackiego. Wciąż nie wiadomo jednak w jakim okręgu.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Łukasz Kaźmierczak: Czy po tym jak Roman Giertych ogłosił światu, że będzie chciał kandydować w obwarzanku poznańskim na senatora, pakt senacki opozycyjny jest zagrożony?

Waldemar Witkowski: Ja powiem swoje zdanie. Generalnie tak uważam, że Wielkopolanie powinni wybierać głównie tych, którzy mieszkają w Wielkopolsce, może niektórym politykom to się nie spodoba, pewnie jednej pani posłance z Krakowa, czy innym osobom, ale błędem Wielkopolan jest w ostatnich latach wybieranie ludzi spoza Wielkopolski.

Wie pan jak Europarlament wygląda...

Na pięciu wybranych czterech jest poza Wielkopolski. Czy to dobry rozwiązanie? Czas pokaże.

Teoretycznie Roman Giertych kiedyś był Wielkopolaninem…

Jego dziadek czy ktoś tu pod Kórnikiem mieszkał. Ja to rozumiem, natomiast po pierwsze Roman Giertych to nie jest moja miłość, jeżeli tak można powiedzieć, może przede wszystkim pamiętamy jak był ministrem edukacji, jak był szefem Ligi Polskich Rodzin, każdy ma prawo się zmieniać, ale jeżeli na terenie Wielkopolski czy Poznania są osoby uznane, sprawdzone, z dorobkiem i mające jeszcze potencjał do tego, żeby gdzieś tam funkcjonować w sferze publicznej to na nie trzeba stawiać.

Czy taką osobą jest senator Jadwiga Rotnicka?

Ja panią Jadwigę znam od lat, kiedyś jako przewodniczącą Rady Miasta Poznania, jest to na pewno osoba uznana, autorytet w wielu sprawach i jakbym miał oddać głos albo na Romana Giertycha albo na nią, na pewno oddam ten głos na nią.

Ale samo pojawienie się Romana Giertycha nie burzy tej układanki w tym momencie. Bo kto go tak naprawdę wystawia?

Takich miejsc mamy parę. Aspiracje osób, które kiedyś żyły za pieniądze publiczne, są nadal duże i chętnie by chciały nadal jeszcze raz żyć za pieniądze publiczne, bo to nie tylko Giertych, ale Petru się ostatnio zgłosił jako przyszły podobno szef Nowoczesnych w Warszawie do startu i tak dalej. I takich sytuacji będzie na pewno więcej.

Dobrze, ale są jakieś ustalenia i słyszałem też z ust Filipa Libickiego, senatora z północnego okręgu w Wielkopolsce, który mówił, że ci, którzy są senatorami opozycyjnymi, którzy już zostali wybrani w ramach tego paktu, mają podobno zapewniony start na listach i nikt nie będzie wystawał im kontrkandydatów, bo na tym cała idea polega. I tu nagle się pojawia Giertych.

Na pewno ci, którzy się dobrze sprawdzili mają pierwszeństwo i prawo ponownego startu.

To skąd ten Giertych?

Pojawił się pewnie w jakiś zakulisowych działaniach, może dlatego, że kiedyś był obrońcą kogoś…

Donalda Tuska.

Może to w tle jest, natomiast z mojej wiedzy to nie było uzgodnione w tej grupie parku senackiego, tylko było to jakoś tam zgłoszone oddolnie, reakcja będzie formalna za jakiś czas.

Tak ale sam pewnie by się nie zgłosił, na zasadzie takiej, że on tak sobie z czapy to robi. Szymon Hołownia powiedział po jakimś czasie, że, nawet oficjalnie na jakimś czacie, że jego zdaniem Roman Giertych powinien kandydować i to nawet zgodnie z ustaleniami paktu senackiego.

Pan Szymon Hołownia często zmienia zdanie, więc nie wiem, czy to jest taka wypowiedź w 100 procentach wiarygodna. Na pewno nie odzwierciedla na ten moment ustaleń osób, które decydują o pakcie senackim.

Rozmawiałem też z senator Rotnicką, a ona zresztą publicznie wyrażała takie zdziwienie, mam wrażenie, że też trochę żal, że dowiedziała się o tym wszystkim z mediów o tej jego kandydaturze, że właściwie nikt z nią na ten temat nie rozmawiał, przeżyła parę dni takiej niepewności, zresztą planowaliśmy rozmowę też w studiu, ostatecznie nie zdecydowaliśmy na tą rozmowę, ale myślę, że ten żal mogę wyrazić, bo w różnych mediach też padły takie słowa.

Dostojna kobieta z poważaniem w terenie i tak dalej nie powinna dowiadywać się o takich sprawach z mediów, a przynajmniej od jej kontrkandydata, w taki dziwny sposób zgłoszonego.

A to nie jest trochę tak, że nieoficjalnie każdy liczył, że Jadwiga Rotnicka zasłużona, pewnie nie najmłodsza, że już nie będzie chciała kandydować po prostu i zostawi to wolne miejsce.

Chyba niektórzy tak liczyli, nawet jeden z samorządowców podpoznańskich, ale tak jak powiedziałem, ustalenia pierwotne były takie, że jeżeli ktoś z aktualnych senatorów deklaruje chęć startowania ponownie, a nie ma do niego zastrzeżeń różnego typu, takich jak sposób głosowania, niestawianie się w odpowiednich momentach, to wtedy ma to pierwszeństwo możliwości startu przed innymi.

A jak to wygląda na ten moment? Dostałem dwa dni temu SMS od jednego z politologów, w którym mówił, że widział wpis Marka Migalskiego, byłego europosła, w którym padło, że już podobno Giertych jest klepnięty, że to on będzie kandydatem.

Zapewniam pana, informacja z wczoraj, że nie jest klepnięty.

Czyli nie ma tematu Romana Giertycha?

Jest temat Romana Giertycha, chociażby dlatego, że dzisiaj o tym rozmawiamy, natomiast nie ma ustalenia tych co będą decydowali ostatecznie o kształcie tych list opozycji demokratycznej do Senatu.

Może być też rzeczywiście taki manewr, że nikt oficjalnie Romana Giertycha nie poprze, nikt nie będzie się chciał przyznać do Romana Giertycha, ale przypadkowo nie wystawi się żadnego kandydata opozycyjnego.

To się prawie nie może zdarzyć. To się znajdą myślę tacy, którzy niezależnie od pana Giertycha też wystartują.

Ciekawy jest taki rozstrzał opinii na temat tej sytuacji. Czytam Radosława Sikorskiego, który entuzjastycznie powiedział: „Tak, Roman Giertych wojownik, Polska potrzebuje takich wojowników”. Katarzyna Lubnauer mówi, że potrzeba przede wszystkim paktu senackiego i respektowania jego ustaleń. Rafał Grupiński, mam wrażenie, że to też troszeczkę nie jest taka jednoznaczna postawa, bo mówi, że nikt nie powinien podejmować takich decyzji w pojedynkę jak jest członkiem partii, tu chodzi o deklarację Jadwigi Rotnickiej, że ona będzie chciała startować. Ja już trochę tutaj niczego nie rozumiem.

Generalnie Platforma Obywatelska jest też taką powiedzmy wielobarwną partią. Jest wojownik Sikorski, prawicowiec, w związku z tym chętnie by widział gdzieś tam niedaleko siebie kolejnego wojownika takiego ultra prawicowego. Pan Grupiński mieszkaniec Warszawy tak naprawdę, bo przecież żona jest przewodniczącą Rady Miasta Warszawy, nie sądzę, że nie mieszkają razem, może nie zna do końca tych realiów wielkopolskich czy poznańskich, mimo że jest przewodniczącym tutaj w terenie i stąd jego wypowiedzi pewnie nie traktowałbym do końca wiarygodnie z mojego punktu widzenia, natomiast tak jak powiedziałem, wynik wyborczy pani Rotnickiej jednoznacznie wskazuje, że ma poparcie wśród wyborców, a jeżeli chodzi o procentowe udziały, to faktycznie był jeden z dobrych, albo lepszych wyników w kraju. W związku z tym rozsądne kierownictwa partii, ja się gdzieś tam zaliczam tylko do kierownictwa porozumienia Lewicy, powinny decydować się na wystawienie osób wiarygodnych dla wyborców, a nie tych, którym bardzo zależy, żeby kolejną kadencję żyć za jakieś pieniądze publiczne czy być u władzy.

Zapytam o kulisy. Czy to jest tak, że partie paktu senackiego, to jest jakiś podział mniej więcej, że tyle a tyle na przykład dostaje Koalicja Obywatelska, tyle a tyle dostaje Lewica, tyle koalicja Hołownia-PSL. Tak to wygląda mniej więcej?

Generalnie ten pakt już miał być zamknięty w maju, albo nawet troszkę wcześniej, bez nazwisk na razie, ale generalnie w podziale gdzie która partia będzie wystawiała w ramach paktu senackiego swoich kandydatów, ale poprosili i Hołownia i Kosiniak-Kamysz, że skoro tworzą tak zwaną Trzecią Drogę, to chcieliby, żeby dopiero po sondażach majowych uwzględniać ten podział, ich siłę, bo wiadomo, że w opozycji najsilniejsza jest platforma, i potem jest dyskusja, poprzednio drugą taką siłą była Lewica, teraz po połączeniu PSL-u i Hołowni to oni stają się trzecią siłą i być może będzie musiał być ten podział mandatów dokonany ponownie.

Jak to ma wyglądać w Wielkopolsce? Czy pan wie, że na przykład wy jako Lewica będziecie mieli swoich kandydatów w konkretnym miejscu?

W momencie kiedy było to w zeszłym roku ustalane, trzeba tak powiedzieć, to Lewica nie była zainteresowana ani Wielkopolską ani Mazowszem, jakiś taki podział nastąpił, natomiast w momencie kiedy Unia Pracy i PPS dołączyły do porozumienia Lewicy podpisując pod koniec lutego takie porozumienie Lewicy, czterech partii, a więc Nowej Lewicy, partii Razem, Unii Pracy i PPS-u, będzie pewnie musiała nastąpić jakaś tam rekonfiguracja tego podziału mandatów, bo te siły polityczne trochę się inaczej rozkładają i gdzieś tam pewnie w tym zagrodzie tych, którzy mogą startować jest więcej osób niż mogły startować w zeszłym roku w grudniu.

To pytanie jest o tyle istotne pewnie w kontekście tego, kto tutaj będzie kandydował w Poznaniu, słyszałem już taką giełdę nazwisk, łącznie z panem. Czy pan także tę buławę by chętnie podjął?

Generalnie powiem tak. Gdzieś tam w kierownictwie tych czterech partii lewicowych, uzgodniono żebym…

Kandydat będzie jeden.

Mam być docelowo kandydatem do senatu Lewicy.

Tylko nie wiadomo gdzie.

Najpierw Wielkopolska musi odzyskać to prawo wystawienia kandydata Lewicy i dopiero później będzie ewentualnie gdzie i tak dalej. Pewnie z jakichś względów jak powiedziałem, że tam w podtekście pytania jest tak i to pana interesuje. Ja już nie chciałbym tu z tymi wspaniałymi koleżankami z Lewicy z dwoma Kasiami konkurować na liście poselskiej, nie lubię niepotrzebnej walki, a szczególnie z kobietami na listach, więc to jest jakieś rozwiązanie kompromisowe, że nie idę w wyborach do Sejmu, a jestem partnerem startując do Senatu.

Czy potwierdzi pan to, że Marcin Bosacki, obecny senator z okręgu poznańskiego, będzie jedynką na liście koalicji?

To jest decyzja Koalicji Obywatelskiej. Gdzieś takie informacje krążyły. Jest to na pewno też bardzo wartościowy polityk z dużym doświadczeniem. Jest to mieszkaniec tutaj nasz, ojca znam, z ojcem często rozmawiałem, mieszkał na Wildzie, był dziennikarzem.

On teraz mieszka w Warszawie w tej chwili chyba. To też trochę nie pasuje do tej definicji.

Ale powiedziałbym, że jest bardziej poznański niż Roman Giertych.

A Rafał Grupiński? Też jest bardziej warszawski, a mówię się o nim jako o jedynce do Senatu.

Ja powiedziałem swoje zdanie. Wielkopolanie powinni wybierać wielkopolskich mieszkańców, tych, którzy PIT rozliczają w Wielkopolsce. Poproszę zauważyć, że jeżeli ktoś mieszka w Poznaniu, to 40 prawie 50 procent jego podatku zostaje w kasie Miasta Poznania. Część do samorządu województwa, a część zostaje drugi raz w Poznaniu, bo Poznań jest też starostwem powiatowym.

Czy pan będzie chciał Poznań?

Moim naturalnym miejscem życia od lat jest Poznań, czy tam Puszczykowo i tak dalej.

Tam jest Jadwiga Rotnicka.

Ja wiem, ale mówię, gdzie są miejsca moje życia, to jest chyba naturalne, że jako lokalny człowiek działający w różnych sferach z sukcesami…

A zobaczymy co za parę tygodni się wydarzy.

Zobaczymy.

http://www.radiopoznan.fm/n/R9Krl4
KOMENTARZE 0