Na ogłoszeniu podany jest ich rysopis, są zdjęcia, numery telefonów i obietnica... nagrody. Wiele osób myśli, że to głupi żart. Jak jest jednak naprawdę?
- Zaginęły dwie kurki, duża i mała, obie brązowe. Tak widziałam to ogłoszenie i w praktyce mnie nie zdziwiło, bo mieszkańcy faktycznie mają te kury przy domach
- mówi mieszkanka Piły.
- A Pani by taką kurę złapała, by oddać?
- pyta reporter.
- Ja bym nawet nie pomyślała, że trzeba ją gdzieś oddać
- dodaje kolejna mieszkanka.
Część osób nie chciała rozmawiać z naszym reporterem, twierdząc, że to głupi żart jakiegoś nastolatka. Wystarczył jednak jeden telefon pod wskazany w ogłoszeniu numer, by sprawa się wyjaśniła.
Jak córka wróciła ze szkoły - a to są jej kury - i doliczyła się, że brakuje dwóch zwierząt. Powiedziała mi, że zrobi ogłoszenie w sprawie ich zaginięcia
- mówi pani Amelia, mieszkanka osiedla Zielona Dolina w Pile.
Dziewczynka razem z ojcem postanowiła rozwiesić ogłoszenie w okolicy. Zwierzęta hodowane są w ogródku Pani Amelii i ze względu, że są to miniaturki, a nie zwykłe kury. Po pierwsze potrafią trochę latać, a po drugie są na tyle małe, że przeciskają się przez ogrodzenie. Ogłoszenie mimo, że jest szeroko komentowane na osiedlu, jak na razie nie przyniosło efektu. Nikt nie widział zwierząt, a bardziej sceptyczni twierdzą, że wpadły już w ręce kotów.
Dodajmy, że w Pile mieszkańcy mogą hodować kury i zwierzęta gospodarcze na swojej posesji. Oczywiście, jeśli nie jest to zabudowa wielorodzinna bądź szeregowa, a hodowca zapewni zwierzętom zgodne z przepisami warunki życia i ochronę.