Miał on dotknąć około 30 osób, które sprzedają na wolnym powietrzu. Prezydent miasta zakwestionował postanowienie Sanepidu. Sprawie przyjrzał się Sławomir Zasadzki. Jak powiedziała mu szefowa konińskiej stacji Sanepidu - chodzi o zmniejszenie ryzyka zakażenia wobec ludzi najbardziej na nie narażonych.
Konin nie jest jedynym miejscem, gdzie na miejskich zieleniakach dopuszczono możliwość handlu. Pamiętać jednak należy o zaostrzonych przez rząd rygorach dotyczących przebywania w miejscach publicznych oraz zasad dotyczących sprzedaży art. spożywczych.
Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej i Mieszkaniowej umieściło na konińskich targowiskach informacje, by klienci robili zakupy w pojedynkę zachowując co najmniej metrowe odstępy i gromadząc się w nie więcej niż 3 osoby do jednego straganu.