NA ANTENIE: Poranne RozPOZnanie
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Rzecznik Lasów Państwowych: unijni biurokraci chcą zniszczyć polski przemysł drzewny

Publikacja: 07.03.2023 g.19:25  Aktualizacja: 08.03.2023 g.11:17
Kraj
Michał Gzowski, który był gościem Wielkopolskiego Popołudnia Radia Poznań mówił m.in., że proponowane zmiany prawne, nad którymi pracują urzędnicy w Brukseli, są niepotrzebne. Polskie lasy i tak są lepiej chronione i - jak mówi rzecznik - w Polsce, w przeciwieństwie do krajów zachodnich, jest możliwość np. zaskarżenia prac prowadzonych na terenie lasów.
las droga wiosna - Kacper Witt - Radio Poznań
Zdjęcie ilustracyjne (archiwum). / Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

"Zmiany proponowane przez  UE zagrożą polskim lasom" - ocenia Gzowski.

Może, jeżeli przepisy wejdą w życie, to zatrzyma to wszelkie prace gospodarcze w Polsce, w perspektywie kilkunastu lat. Upadnie branża drzewna, zlikwidowane zostaną lasy państwowe, a polska przyroda pozostawiona zostanie sama sobie, zagubimy ten główny cel, tą równowagę, pomiędzy potrzebami przyrody, człowieka, a potrzebami gospodarki, które dzisiaj lasy państwowe równoważą

 - mówi Gzowski.

Rzecznik przypomniał, że 1/3 polskiego terytorium to lasy. Zmiany unijne w jego ocenie wstrzymają dostawy drewna do przemysłu, a tym samym pracę może stracić kilkaset tysięcy ludzi.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

 

Roman Wawrzyniak: Czy widzi pan zagrożenie, że to nie leśnicy, tylko bliżej nieokreśleni ekolodzy będą decydować o gospodarce leśnej?

Michał Gzowski: Wynika to zagrożenie nie tyle ze strony ekologów, co ze strony europejskich biurokratów. Ekolodzy, ci tacy, którzy stosują wprost lobbing pewnego rodzaju są tylko narzędziem w rękach biurokratów europejskich, być może tych samych środowisk, które kilka lat temu próbowały sprywatyzować lasy państwowe. Dzisiaj, trochę tylnymi drzwiami, za pośrednictwem organów UE, chcą przejąć kontrolę nad lasami w Polsce, nad przyrodą i nad terytorium Polski. Dziś lasy to prawie 1/3 terytorium Polski. Kiedy oddamy władzę nad tą powierzchnią, to oddajemy też władzę nad terytorium państwa czyli pozbywamy się władztwa nad czymś, co stanowi o naszej narodowości, że możemy nazwać się Polakami.

Najpierw w 2021 roku trzy podmioty ekologiczne, wśród nich np. organizacja Na Rzecz Wszystkich Istot, cokolwiek to znaczy, zaczęły atakować Polskę. Później Komisja Europejska wniosła sprawę przeciwko naszemu krajowi do Trybunału Sprawiedliwości i teraz ten trybunał w swoim orzeczeniu stanął po stronie ekologów. To są kwestie formalno-prawne natomiast jak się wydaje ważniejsza jest ta kwestia dotycząca zmian w prawie, które mogłyby ostatecznie doprowadzić do przekazania Brukseli prawa do zarządzania 1/3 terytorium naszego kraju. Pytanie, czy takie zagrożenie jest realne?

To, o czym pan mówi to są dwie rzeczy. Próba przejęcia kontroli nad lasami przez UE i to jest zatwierdzone przez Komisję Środowiska Parlamentu Europejskiego. Trwają prace w Komisji Konstytucyjnej, a następnie pójdzie na Parlament Europejski.

Za czym głosowali też politycy Koalicji Obywatelskiej.

Dokładnie tak. Niestety, głosowali też za tym Polacy, żeby odebrać Polakom-leśnikom lasy w przyszłym roku. Leśnicy mają ponad 100-letnie doświadczenie, jak dbać o polską przyrodę, chcą je oddać europejskim biurokratom. Przykładem działania elit europejskich jest Puszcza Białowieska, która dziś już jest obiektem, który jest gloryfikowany przez ekologów, a jednocześnie jest martwy w swojej części pierwotnej i to właśnie przez to, że wywołali skrajne emocje wokół problemu, a nie słychać było głosów merytorycznych ze strony leśników i naukowców.

Gospodarka leśna zapewnia setki tysięcy miejsc pracy, to trzeba też powiedzieć. Dostarcza 3 proc. produktu krajowego, jest jedną z najważniejszych gałęzi polskiej gospodarki. Ale komu pana zdaniem zależy na osłabianiu tak ważnej części naszej gospodarki i dlaczego?

To jest łakomy kąsek. To są rodziny zatrudnionych, są regiony, np. Bieszczady, gdzie ludzie żyją tylko z przemysłu drzewnego. To perełka w koronie. Kiedy pozbawimy ich możliwości pracy w zawodzie wyuczonym, to pozbawiamy ich chleba i powodujemy, że społeczeństwo będzie ubożało, ceny drewna poszybują w górę. Przemysł drzewny jest liderem na rynku europejskim, dzisiaj ci biurokraci, którzy wpadają na te pomysły, siedzą na meblach wyprodukowanych w Polsce. To wszystko jest podszyte pewną hipokryzją i pewnym brakiem logiki. Idziemy w kierunku tego, żeby zniszczyć przemysł drzewny, żeby jak najmniej prac było prowadzonych w polskich lasach, żeby pozyskać surowiec drzewny. Rozumiem, że to będzie cięte po sąsiedzku i tam nie będzie problemu, żeby pozyskiwać jeszcze więcej, mimo tego, że w Polsce są wyższe standardy ochrony przyrody i lasów, niż np. w Niemczech, a w rzeczywistości będzie tam jeszcze większe pozyskiwanie drewna, żeby ten surowiec dostarczyć na rynek. Dziś drewno to 40 tys. zastosowań w różnych przedmiotach. Każdego dnia używamy tych przedmiotów, zaczynając od kartek.

Ale być może ten segment rynku drzewnego za mocno urósł ponad przeciętną europejską i stąd taki atak, tym bardziej to zaskakujące i zatrważające, że np. Niemcy i Austria w ogóle nie mogą skarżyć planów urządzania lasów do sądów. Dlaczego więc taki obowiązek ma być w Polsce?

Dokładnie tak, dobre pytanie, co więcej, mamy na tyle dobre standardy ochrony przyrody, że przy planach 10-letnich każda z organizacji ekologicznych, samorządowcy - mają prawo do merytorycznych uwag, aby plany były prospołeczne. W ostatnich 10 latach tylko kilka takich uwag spłynęło od organizacji ekologicznych, określających się jako obrońcy przyrody. To tylko mały promil, to pokazuje, że nie chodzi o ochronę przyrody. W Polsce możemy zaskarżać prace gospodarcze w lasach państwowych, realizowane przez leśników i to się dzieje, mamy do kilkunastu postępowań w skali kraju. Takich możliwości nie ma u naszych sąsiadów. To kolejna absurdalna idea, która powstała w Brukseli, że mamy zmienić prawo na takie, które de facto już funkcjonuje. A w innych krajach nie. Ten ciężar ma być położony na Polskę. Jako leśnicy, patrioci, nie możemy zgodzić się na to, aby zatrzymać dostawę surowców do polskich firm.

Po tych doniesieniach mediów zachodnich o tym, jak Putin 80-cioma milionami euro przekupywał różnego rodzaju organizacje tak zwane zielone, czy ekologiczne, żeby działały i realizowały jego interesy w Europie, jakoś straciłem kompletnie zaufanie do przedstawicieli tego segmentu NGOS-ów, działających przeciwko naszej racji stanu. Czy ten zamach na polski las może doprowadzić do poważnych zmian?

Może, jeżeli przepisy wejdą w życie, to zatrzyma to wszelkie prace gospodarcze w Polsce, w perspektywie kilkunastu lat. Upadnie branża drzewna, zlikwidowane zostaną lasy państwowe, a polska przyroda pozostawiona zostanie sama sobie i ekolodzy powiedzą tak: super, będziemy obserwowali kolejne owady powstające, ale w rzeczywistości zagubimy ten główny cel, tą równowagę, pomiędzy potrzebami przyrody, człowieka, a potrzebami gospodarki.

https://www.radiopoznan.fm/n/x2H3DW
KOMENTARZE 0