NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Niemcy są bogaci dzięki biedzie Polaków - mówi w kontekście reparacji M. Jakubiak

Publikacja: 03.08.2022 g.19:47  Aktualizacja: 04.08.2022 g.10:33
Poznań
Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej był gościem popołudniowej rozmowy Radia Poznań. Tematem audycji były reparacje za drugą wojnę światową od Niemców dla Polski.
pap_20200616_0Q2 (Copy) - Tomasz Gzell - PAP
Fot. Tomasz Gzell (PAP)

Szacunkowo mówi się nawet o kwocie 850 miliardów dolarów. Nie ma jednak chęci do wypłaty odszkodowania. "Niemcy to ludzie, którzy budowali swój potencjał na polskiej biedzie" – podkreśla Marek Jakubiak.

Dlatego, że nie zapłacili za szkody, które poczynili w okresie 1939-1945. A my przez 60 lat o misce zupy odbudowywaliśmy się ze szkód wojennych poniesionych w owym czasie. I dzisiaj, kiedy oni budują swoją potęgę na tej biedzie i relacjach z bandytami rosyjskimi, to oni do nas ręce wyciągają, żebyśmy my im pomagali, skoro myśmy mówili im przez ostatnie osiem lat, żeby nie budowali Nord Stream 2

- mówi Jakubiak.

Marek Jakubiak przekonuje, że Niemcy same są odpowiedzialne za problem z gazem, bo ograniczyły się do dostaw głównie z Rosji. Prezes Federacji dla Rzeczpospolitej nie widzi nic złego w uzależnianiu przesyłania Berlinowi gazu z Polski od wypłaty przez Niemcy reparacji wojennych.

Poniżej cała rozmowa:

Bartosz Garczyński: Podczas wywiadu w czasie rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego wspomniał pan o konieczności wystawienia rachunku dla Niemców za szkody drugiej wojny światowej. Jednocześnie stwierdził pan, że nie wie, czy te reparacje zostaną nam wypłacone, i czy Niemcy będą miały z czego zapłacić. Czy w takim razie warto w ogóle podnosić ten temat?

Marek Jakubiak: Oczywiście, że warto. Informacja, która właśnie poszła w świat, jest taka, że takie reparacje nie zostały wypłacone nigdy. To są konfabulacje. Niemcy idą w tym kierunku, żeby udowadniać za wszelką cenę, że Polska zrzekła się ich. Jak Polska mogła się zrzec odszkodowań za drugą wojną światową, za 8 milionów zamordowanych ludzi? Przecież to jest jakaś paranoja.

Oni powołują się bodajże na kwoty wypłacone Związkowi Radzieckiemu, z której to kwoty część miała trafić do Polski, chociaż nigdy nie trafiła.

Tak, ale Polska jest podmiotem prawa międzynarodowego, była wtedy też podmiotem prawa międzynarodowego i rozmawia się w takiej sytuacji z Polską, a nie ze Związkiem Radzieckim. Ja rozumiem, że to nie NRD, tylko RFN prowadziło te rozmowy w owym czasie, natomiast ja widziałem ten świstek papieru, tak zwane zrzeczenie napisane maszyną na żółtym papierze, tekst zamazany i nieczytelny, nie wiadomo kto to napisał. To jest jakiś cyrk. Mówimy o miliardach, a tutaj Niemcy powołują się na kartkę papieru w kratkę, z maszynowo napisanym tekstem „zrzekamy się” i tam jest jeszcze napisane, że tej NRD. Nie jest zarejestrowany ten dokument nigdzie, ja sądzę, że był robiony na siłę, niebędący świadectwem reprezentacji rządu polskiego, ludowego czy nie, nikt się nie zrzekł niczego.

Sam pan mówi, że nie wie pan, czy Niemcy, będą mieli z czego zapłacić. Arkadiusz Mularczyk, który zajmował się szacowaniem polskich spraw wojennych, ocenia, że ostrożna kwota reparacji to 850 miliardów dolarów. To jest zawrotna kwota. Oczywiście te zniszczenia były ogromne. I tu nie ma żadnych wątpliwości co do tej kwoty. Chodzi mi o to, o czym pan wspomniał. Być może efekt końcowy będzie taki, że pieniędzy nie otrzymamy, a tylko zepsujemy sobie relacje z Niemcami. Nie obawia się pan tego?

Przez siedemdziesiąt parę lat o reparacjach kolejne rządy nie mówią, myśląc o dobrych relacjach z Niemcami. Czy to ma jakiś wpływ na to? No nie. Najlepszym przykładem jest to, jak Niemcy traktują Ukrainę, mimo że jest wielka potrzeba, krew się leje, Niemcy mają ambiwalentny stosunek i w głowie tylko geszefty. Ja jestem warszawiakiem, dzieciństwo spędziłem w zrujnowanej Warszawie, bo trochę lat życia mam za sobą i pytam się, dlaczego ja musiałem się wychowywać w ruinach, a Niemcy nie, bo im Amerykanie odbudowali…

A podobno to oni przegrali wojnę.

Tak. I dlaczego oni w 1947 roku już sobie robili wielkie pokazy motoryzacyjne z kabrioletami włącznie, a w Polsce strzelano jeszcze w tył głowy. Dlaczego kat Warszawy był merem w zasadzie wyspy turystycznej i chyba do 1978 roku nie poniósł żadnej kary. Mało tego, jeszcze był chroniony przez policję, żeby przypadkiem ktoś z Polski nie przyjechał i mu łba nie rozwalił. Dlaczego tak się dzieje? Dlatego, że Niemcy są arogantami. Oficerowie SS byli sędziami, dalej sądzili, do lat 70-tych i 80-tych, dzisiaj trzydzieści procent społeczeństwa twierdzi, że Holokaust to nic złego. My żyjemy w jakiejś aberracji. To trzeba na nogi sprowadzić. Niemcy zachowali się kilkadziesiąt lat temu wobec Polaków jak bandyci. Obligatoryjnie jest informacja, że zginęło 6 milionów Polaków, a to nie prawda, bo zginęło 8 milionów i na to są papiery. Ta komisja, która powstała w 1946 roku, w sprawie określenia reparacji i strat wojennych wobec Niemiec, bo było takie opracowanie i ono dalej w archiwum akt funkcjonuje, tam jest napisane, że 6 milionów Polaków zginęło między Odrą a Bugiem, a przecież Polska sięgała znacznie dalej. Nasze łączne straty sięgają 10 milionów ludzi zamordowanych w substancji Drugiej Rzeczpospolitej. To był Holokaust prawdziwy. I chęć wymordowania narodu polskiego za wszelką cenę, czego najlepszym dowodem była Warszawa i powstanie. Trzeba tą naszą opowieść po prostu opowiadać. Ja czytałem w Die Welt taki artykuł, w którym Niemiec jakiś rozpacza nad tym, że do tej pory ta sprawa nie została załatwiona i że gdyby Polacy zażądali reparacji, to Niemcy musieliby ogłosić upadłość. A to jest moje zmartwienie? To ja napadłem na Polskę? Ja wymordowałem ludzi i spaliłem państwo?

Ale cały czas tego wezwania nie ma.

To jest skomplikowane. Ja bym to zrobił inaczej. Pan Arkadiusz Mularczyk powołał instytut specjalny, który szacuje straty, ja bym oparł się o, jak myślę, bezstronne opracowanie z 1946 roku. Zweryfikowałbym to. Ja rozpocznę z powrotem publikowanie na swoich stronach tego opracowania, bo już raz to robiłem, i tam się okazuje, że Niemcy nie byli tylko mordercami i barbarzyńcami, oni byli również złodziejami. I to, co ukradli, do dnia dzisiejszego w Niemczech jest. Ja się pytam, gdzie jest kilkaset tysięcy dzieci polskich ukradzionych z ulic Warszawy i Zamojszczyzny? Gdzie te dzieci są? Oni je wywieźli do Reichu. Dziś nawet nie wiedzą, że mają rodziny w Polsce i są Polakami z pochodzenia. Dlaczego Niemców nie stać na coś podobnego? Wobec Norwegów 170 dzieci ujawnili, bo wiedzą doskonale gdzie te dzieci są, ujawnili im, że są Norwegami i pochodzą z Norwegii. A polskie dzieci nie.

Może skala jest odpowiednio większa i boją się konsekwencji?

Skala jest przerażająca. Ale my musimy stanąć w prawdzie, nie możemy udawać, że nic się nie stało. Bandyta, który morduje, musi ponieść karę. Nie może być, żeby to po prostu przeszło dla dobrych stosunków z bandytami. Ja nie wiem, dopóki oni nie poniosą kary, dla mnie są bandytami.

To bardzo mocne słowa. Tym bardziej, że wielu Niemców, którzy dokonywali tych aktów, już nie żyje. Mamy do czynienia raczej z ich potomkami, którzy w dużej mierze korzystają jednak z tego, co zostało zagrabione.

Oczywiście.

Co ciekawe, temat reparacji wypłynął niespodziewanie podczas kryzysu energetycznego u naszych zachodnich sąsiadów wywołanego przez politykę Rosji. Komentator Frankfurter Allgemeine Zeitung określił Polskę jako wiecznego wierzyciela, twierdzi, że Niemcy, Polska i Gracja są w jednej strukturze w Unii Europejskiej, a przeciwnik jest gdzie indziej i nie ma miejsca, tu cytat „na dawne-nowe wrogości. Kiedy Polska uzależnia dostawy gazu do Niemiec od wypłaty reparacji, to jest to nie do przyjęcia. Teraz wiemy, kto nie jest przyjacielem”. Tak czytamy w niemieckiej gazecie.

To jest śmiech. To są jakieś jaja. Ludzie, którzy budowali swój potencjał na biedzie polskiej, bo przecież to, że Niemcy są dziś bogaci, nie wynika z faktu, że są bardziej pracowici od Polaków, bo to jest nieprawda. Oni są bogaci dzięki biedzie Polaków, dlatego, że nie zapłacili za szkody, które poczynili w okresie 1939-1945. A my przez 60 lat o misce zupy odbudowywaliśmy się ze szkód wojennych poniesionych w owym czasie. I dzisiaj, kiedy oni budują swoją potęgę na tej biedzie i relacjach z bandytami rosyjskimi, to oni do nas ręce wyciągają, żebyśmy my im pomagali, skoro myśmy mówili im przez ostatnie osiem lat, żeby nie budowali Nord Stream 2. Przecież Nord Stream 1 już pokazuje, że chodzicie na sznurku rosyjskim, Rosjanie wam zakręcą i będzie bieda, a oni jeszcze sprzedali im swoje magazyny gazu skroplonego. My możemy im współczuć, ale tu jest psychiatra potrzebny, a nie Polski gaz, bo my dywersyfikujemy nasze źródła, i nie opieramy ich tylko o Rosję, bo z Rosji braliśmy trochę, a nasze ceny w porównaniu do ich to jest trzy do jednego. Niemcy mieli bardzo tanio ten gaz sprzedawany, a my najdrożej w Europie, bo mieliśmy taką miłość z Rosjanami i Niemcami jak zwykle. Jak nie Niemcy to Rosjanie. Na zmianę.

https://www.radiopoznan.fm/n/uqALPw
KOMENTARZE 0