NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Życzeń nie spełniają, ale są pięknym zjawiskiem

Publikacja: 12.08.2022 g.18:27  Aktualizacja: 13.08.2022 g.09:15 Bartosz Garczyński
Poznań
Mowa o perseidach, które mylnie nazywa się "spadającymi gwiazdami". Jakub Tokarek z Instytutu Obserwatorium Astronomicznego UAM był gościem Wielkopolskiego Popołudnia z Radiem Poznań i wyjaśniał na czym polega zjawisko deszczu meteorów.
spadająca gwiazda meteor - Pixabay
Fot. Pixabay

"To fragmenty kosmicznego pyłu, dosłownie milimetrowe okruchy, które wchodzą w ziemską atmosferę, spalą się i zostawiają na niebie jasny ślad" - mówił Jakub Tokarek.

Rój perseidów związany jest z Kometą Swifta-Tuttle'a, która na drodze dookoła Słońca, na swojej orbicie zostawiła mnóstwo takiego drobnego materiału, milimetrowego, a czasami troszkę większego i corocznie, kiedy Ziemia przechodzi przez ten obłok materii, obserwujemy w sierpniu rój perseidów. One są rzeczywiście malutkie – od takich nawet poniżej milimetra i wtedy to są bardzo słabe i krótkie ślady, aż do kawałków o długości dziesiątków milimetrów i wtedy te ślady są większe, utrzymują się nawet do sekundy, a czasami mamy szansę trafić tzw. „bolid”, czyli bardzo jasny meteor, który utrzymuje się nawet kilka sekund i jest najjaśniejszy z nich wszystkich

- wyjaśnia Jakub Tokarek.

Jakub Tokarek podkreśla, że najlepszym miejscem do obserwacji perseidów są miejsca oddalone od miejskich świateł. Instytutu Obserwatorium Astronomicznego UAM organizuje dwa punkty obserwacyjne, gdzie będzie można oglądać deszcz perseidów oraz posłuchać wykładów astronomów. To Park Ciemnego Nieba w Chalinie oraz Uzarzewo w Puszczy Zielonka.

Cała rozmowa poniżej:

Bartosz Garczyński: Dziś noc spadających gwiazd. A może jednak nie gwiazd? To, co widzimy na niebie, to gwiazdy, czy nie gwiazdy?

Jakub Tokarek: To, co nazywamy „spadającymi gwiazdami”, w rzeczywistości są to fragmenty kosmicznego pyłu – dosłownie okruchy milimetrowe, które wchodzą w ziemską atmosferę i spalają się, zostawiając bardzo jasny ślad. To właśnie widzimy i to nazywamy „spadającą  gwiazdą”. Kiedy obserwujemy je w sierpniu, większość tych meteorów pochodzi z roju, zwanego „perseidami”, czy „łzami św. Wawrzyńca”.

Wspomniał Pan, że one są milimetrowe. Ona są naprawdę tak małe i robią takie zamieszanie?

Tak. Rój perseidów związany jest z Kometą Swifta-Tuttle'a, która na drodze dookoła Słońca, na swojej orbicie zostawiła mnóstwo takiego drobnego materiału, milimetrowego, a czasami troszkę większego i corocznie, kiedy Ziemia przechodzi przez ten obłok materii, obserwujemy w sierpniu rój perseidów. One są rzeczywiście malutkie – od takich nawet poniżej milimetra i wtedy to są bardzo słabe i krótkie ślady, aż do kawałków o długości dziesiątków milimetrów i wtedy te ślady są większe, utrzymują się nawet do sekundy i czasami mamy szansę trafić tzw. „bolid”, czyli bardzo jasny meteor, który utrzymuje się nawet kilka sekund i jest najjaśniejszy z nich wszystkich.

Kluczowe pytanie brzmi, czy będą spełniać życzenia?

Odżegnuję się od łączenia myślenia życzeniowego od naukowej astronomii (śmiech).

Swoją drogą, to chyba lepiej, żeby gwiazdy na Ziemię nie spadały, bo wynik tej konfrontacji nie byłby zbyt dla nas korzystny.

Myślę, że jeszcze w powszechnej świadomości mamy incydent sprzed prawie 8 lat, z Rosji nad Czelabińskiem, gdzie ten fragment kosmiczny miał kilkanaście metrów średnicy i spowodował całkiem spore straty – na szczęście nie w ludziach.

Kilkanaście metrów, a skala zniszczeń była potężna.

Tak i to było nad małym miasteczkiem – Czelabińskiem. Gdyby ta sytuacja zdarzyła się nad gęściej zaludnionym obszarem, jakimś dużym miastem europejskim, czy amerykańskim, to skala zniszczeń byłaby jeszcze większa.

Wróćmy do nocy perseidów. Jak i gdzie można obserwować te spadające perseidy? Poznań chyba nie jest najlepszym do tego miejscem.

Nie. Z powodu tzw. zaśmiecenia światłem miejskim. Światła uliczne bardzo podwyższają nam jasność nieba. Żeby zaobserwować dobrą ilość spadających perseidów, czy w ogóle cokolwiek na nocnym niebie, to powinniśmy się wybrać poza miasto, w ciemne miejsce, gdzieś na wieś. W okolicach Poznania pracownicy naszego obserwatorium organizują dwie nocne obserwacje – w Parku Ciemnego Nieba w Chalinie koło Sierakowa, gdzie dr Krzysztof Kamiński będzie prowadził od godz. 20:00 krótki wykład i pokazy nieba. Drugi taki pokaz, współorganizowany przez panią dr Halinę Prętką-Ziomek z naszego instytutu, ma nazwę „Pod puszczańskim niebem” i odbywa się w Uzarzewie w Puszczy Zielonka.

A co z zachmurzeniem, które będzie miało wpływ na to, jak będziemy mogli obserwować ten dzisiejszy piękny pokaz...

Oczywiście, natomiast warto pamiętać, że dzisiejszej nocy ma miejsce tzw. maksimum, czyli czas, kiedy najwięcej tych zjawisk będzie możliwe do obserwacji. Same perseidy można obserwować od 17 lipca, aż do 24 sierpnia, więc to nie jest tak, że tylko dzisiejszą noc mamy na taką obserwację. Dzisiaj mamy mieć najwięcej. Ja zacząłem obserwować już wczoraj, ponieważ miałem do dyspozycji bezchmurne niebo i efekty były zadowalające, chociaż muszę powiedzieć, że delikatnie przeszkadza nam księżyc, będący już teraz po pełni...

Ale nadal jest duży i bardzo mocno oślepia nam te zjawiska.

Tak. Nie zobaczymy takich najsłabszych meteorów, ale te jaśniejsze, jak najbardziej tak. Druga rzecz, to jeszcze pogoda, ale na nie nie mamy wpływu i mamy nadzieję, że podczas najbliższych nocy tego długiego weekendu, który przed nami, jedna lub dwie noce będą dobre do obserwacji.

Czyli nic straconego, jeśli dzisiaj będzie niebo zachmurzone. Będziemy mogli obserwować spadające perseidy cały długi weekend.

Zgadza się.

Czy w najbliższym czasie szykuje się coś jeszcze z takich widowiskowych zjawisk astronomicznych, które będziemy mogli obserwować z Wielkopolski?

Takim najważniejszym wydarzeniem pod względem astronomicznym, będzie możliwość obserwacji częściowego zaćmienia słońca, które wystąpi 25 października. Jeszcze trochę czasu do tej daty jest, ale warto ją sobie zapisać w kalendarzu, ponieważ nasze obserwatorium z pewnością zorganizuje, jeżeli pozwolą wszystkie zewnętrzne czynniki takie jak choroba, covid, czy pogoda...

Odpukać... Nie uprawiajmy czarnowidztwa.

Odpukać, odpukać... Natomiast muszę powiedzieć, że do tej pory, jeżeli jakiekolwiek pokazy popularno-naukowe odbywały się w ciągu ostatnich lat, to pogoda zawsze dopisywała i można było obserwować czy to zaćmienia Słońca, czy przejścia planet na tle Słońca, więc mam nadzieję, że ta tradycja zostania utrzymana, że pogoda nam będzie w październiku sprzyjać.

https://www.radiopoznan.fm/n/h19YrN
KOMENTARZE 0