NA ANTENIE: POCZATEK (MESKIE GRANIE 2018)/KORTEZ, PODSIADLO, ZALEWSKI
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

J. Mosiński: Część polityków opozycji stara się za wszelką cenę stawiać na unijnym forum fałszywy obraz Polski

Publikacja: 19.07.2021 g.19:59  Aktualizacja: 20.07.2021 g.09:36
Poznań
W ten sposób poseł PiS odniósł się do stawiania na europejskim forum sprawy polskiego sądownictwa. W jego ocenie to ostatnie wymaga reform.
Jan Mosiński - FB: Jan Mosiński- Poseł na Sejm RP
Fot. FB: Jan Mosiński- Poseł na Sejm RP

Jan Mosiński był dziś gościem Wielkopolskiego Popołudnia w Radiu Poznań.

Jest taki dziwny prąd lewicowo-liberalny, wymierzony w Polskę czy Węgry, gdzie za wszelką cenę chce się pokazać swoją wyższość. Siła UE polega na solidarności między państwami, my staramy się te główne wartości przestrzegać. Mam wątpliwości, czy Niemcy i Francja przestrzegają tych praw – np. prawa do strajku (we Francji nikt nie robił zamieszania w związku z reakcją na strajk żółtych kamizelek). Liderzy UE mówili, że to wewnętrzna sprawa Francji

- mówił poseł. 

"U nas system sądowniczy wymaga reform. Mamy przykłady sędziów na telefon, prowadzenie przez sędziów samochodów po spożyciu alkoholu – byli bezkarni, bo sądzono ich we własnym gronie" - dodaje poseł Mosiński.

Polityk przypomina, że niektórzy polscy sędziowie, ci angażujący się politycznie, ocenia siebie jako nadzwyczajną kastę. Ale jak dodaje Jan Mosiński, zdecydowana większość sędziów to ludzie z powołania, którzy "nie bawią się w politykę" - co jest złamaniem sędziowskiej etyki.

Cała rozmowa z Janem Mosińskim poniżej: 

Roman Wawrzyniak: Panie pośle, co dzieje się w tym sporze prawnym z Trybunałem Sprawiedliwości Unii Europejskiej? Czy nie jest tak, że TSUE próbuje zawłaszczyć kompetencje, które chyba nie zostały mu przekazane w traktatach unijnych?

Jan Mosiński: Bez wątpienia tak. Regulacja obszaru związanego z wymiarem sprawiedliwości należy do wyłącznej domeny państw członkowskich, co wynika wprost z ustawy i unijnych traktatów. Gdybyśmy przyjęli to orzecznictwo ostatnie Trybunału Sprawiedliwości UE to również Francja, Niemcy, Hiszpania, Czechy, Rumunia byłyby dotknięte głęboką ingerencją TSUE. Trybunał jest potrzebny, ale w wymiarze sprawiedliwości nie ma podstawy prawnej, w żadnym traktacie. Polska też nie przekazała mu kompetencji. Mamy do czynienia z bardzo bezpardonową ingerencją w polski porządek prawny, dobrze, że Trybunał Konstytucyjny podtrzymał wcześniejszą linię orzeczniczą, za prezesury pana profesora Safjana, to orzecznictwo było podobne.

Mieliśmy w ubiegłym tygodniu wyrok unijnego Trybunału Sprawiedliwości w sprawie zawieszenia Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego w Polsce, ale mieliśmy też jasne, dosyć klarowne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który orzekł o niekonstytucyjności unijnych przepisów, o tym wykonywaniu środków tymczasowych Trybunału Sprawiedliwości, dotyczących funkcjonowania w ogóle sądownictwa w Polsce. Dlaczego ta sprawa jest taka ważna?

Polska jest członkiem Wspólnoty i my tego nie podważamy, sam głosowałem za, jak wielu polityków PiS, niestety część polityków opozycji stara się za wszelką cenę stawiać na unijnym forum fałszywy obraz Polski. Zapewne stąd to się bierze. Po drugie, jest taki dziwny prąd lewicowo-liberalny, wymierzony w Polskę czy Węgry, gdzie za wszelką cenę chce się pokazać swoją wyższość. Siła UE polega na solidarności między państwami, my staramy się te główne wartości przestrzegać. Mam wątpliwości, czy Niemcy i Francja przestrzegają tych praw – np. prawa do strajku (we Francji nikt nie robił zamieszania w związku z reakcją na strajk żółtych kamizelek). Liderzy UE mówili, że to wewnętrzna sprawa Francji. U nas system sądowniczy wymaga reform. Mamy przykłady sędziów na telefon, prowadzenie przez sędziów samochodów po spożyciu alkoholu – byli bezkarny. Izba dyscyplinarna Sądu Najwyższego będzie funkcjonować, co podtrzymała pierwsza prezes, odwieszając unijne orzeczenie.

Z tego, co pan mówi, wynikałoby, że sprawa nie dotyczy wcale prawa, o którym tyle się dyskutuje, tylko dotyczy jednak kwestii politycznych, bo jeśli mamy do czynienia z taką sytuacją, że mamy podwójne standardy. Mamy inne kraje UE, które nie uznawały rozstrzygnięcia TSUE, ale to Polska, czy Węgry są stawiane do kąta, w roli chłopca do bicia.

Polska staje się mocna, nadając istotny ton w UE, skupiając wokół siebie inne państwa (np. Trójmorze), Polska potrafi oprotestowywać antysolidarność np. związaną z Nord Stream 2. To ewidentny przykład braku solidarności w UE, bo jest szkodliwa. Pani sędzia z Hiszpanii wydaje wyrok, dotyczący naszej Izby Dyscyplinarnej, kiedy w jej państwie podobne rozwiązania są, jak w Polsce. Ja tego nie rozumiem, to nieelegancka polityka.

Brutalna nawet, bo jak to mają zrozumieć przeciętni wyborcy, tacy, jak ja.

Przypomnę słowa jednej z pań sędzi na Kongresie Prawników Polskich – My jesteśmy kastą nadzwyczajną. To doskonała puenta do tego, żeby stwierdzić, że jest grupa osób, która zna prawo, ale uważa siebie za grupę uprzywilejowaną. My na takie uprzywilejowanie się nie zgadzamy. Sędzia jest zawodem wolnym, ale też nie może być wykorzystywanym do chociażby bogacenia się w nieuczciwy sposób, np. kradnąc z półek sklepowych.

Miejmy nadzieję, że ta kasta to tylko ta grupa, która się z tym pojęciem utożsamia.

Większość sędziów jest z powołania, to bardzo uczciwi ludzie, niebawiący się w politykę, ale jest też część, która się angażuje, łamiąc etykę prawniczą.

Sejm ma zająć się kwestią uregulowania przepisów w zakresie mediów. Chodzi o nowelizację ustawy o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Chciałem zapytać, skąd tyle rabanu w tej sprawie? Wystarczy sięgnąć do naszych sąsiadów, by przekonać się, że mają niekiedy bardziej rygorystyczne przepisy dotyczące dostępności do rynku mediów, niż te, które państwo dopiero chcecie wprowadzić.

Słusznie pan redaktor zauważył, że to doprecyzowanie prawa jest bliźniaczo podobne do regulacji występujących w Niemczech czy we Francji.

Nawet mniej restrykcyjne.

Zwłaszcza ci eksperci, związani z mediami komercyjnymi, ewidentnie atakują rząd. Ja nie mówię, że nie mają rozliczać, ale wielu dziennikarzy, chociażby z TVN24 stają się stroną sporu polityczne, co nie powinno mieć miejsca w zawodzie dziennikarskim, który to zawód bardzo szanuję. Bez wątpienia tu nie można mówić o żadnych ograniczeniach, to jest doprecyzowanie kapitałowe, jeżeli o kapitał spoza obszaru gospodarczego. Około 80 proc. mediów jest w rękach kapitału obcego, ale my z tego tytułu nie robimy rabanu, chcemy to zrównoważyć, aby każde media miały równe szanse. To doprecyzowanie jest ujęte w przewidywanych zmianach. Twierdzi się, że kapitał spoza Unii Europejskiej nie może mieć udziału ponad 49 proc. w polskiej spółce, ale zakaz ten miałby nie działać, jeśli kapitał spoza Unii byłby zainwestowany przez dowolnego pośrednika w UE. Stwarza się mylne wrażenie, że ograniczenie dotyczy tylko bezpośrednich inwestycji w Polsce, a nie dotyczy inwestycji z Luksemburga czy z Holandii.

Albo z Amsterdamu, z jakimś biurem nieokreślonym...

Tak jest, więc taka interpretacja skutkowałaby dyskryminacją polskich podmiotów, w stosunku do podmiotów z UE. Więc to trzeba wyjaśnić. Mało tego, w projekcie ustawy jest vacatio legis, na dostosowanie się do wymogów prawnych, zgodnych z regulacjami, które są od wielu lat w innych państwach zachodnich. Tam można – w Polsce nie?

Podwójne standardy. Na najbliższym posiedzeniu Sejmu ma się pojawić dyskusja, czy nawet głosowanie w tej sprawie. Mam pan jakąś wiedzę na ten temat?

Z tego, co szef klubu PiS mówił, ma to być procedowane. Spokojnie do tego podchodzimy, mamy większość. Zależy nam na tym, aby właściwie chronić interes publiczny, w zakresie radiofonii i telewizji. Tego wymaga interes wszystkich stron, ja nie rozumiem tego szumu. Rozumiem kontekst polityczny – atakuje się rząd Prawa i Sprawiedliwości, tylko dlatego, że chce równych szans dla wszystkich koncesjonariuszy.

Ciekaw jestem, jaką narrację mieliby posłowie, o których pan wspomniał, gdyby po zakup TVN ustawiły się Chiny lub Rosja.

No właśnie.

Chciałbym jeszcze jedną kwestię podjąć. Otóż Tomasz Lenz z PO zaproponowałby zawiesić 500+ tym rodzinom, które jeszcze się nie zaszczepiły. Co pan na to?

Platforma Obywatelska krytykowała to jeszcze w 2014 roku, kiedy Jarosław Kaczyński zapowiedział, że taki program będzie. Po bardzo zaburzonym budżecie po poprzednikach, wprowadziliśmy to. Wówczas pamiętam, jak w 2017 roku wiceprzewodniczący PO Borys Budka, w wywiadzie dla niemieckich mediów krytykował program 500+ i obniżenie wieku emerytalnego, że to zburzy finanse w Polsce. Grecja i tym podobne bzdury. Dzisiaj pan Lenz używa pewnych formuł, żeby ograniczyć, zawiesić 500+, żeby ludzie się zaszczepili. Nie tędy droga, my musimy dotrzeć do opinii publicznej z informacją, że – jak się nie szczepisz, to zagrażasz nie sobie. W interesie każdego z nas jest szczepienie. Przyjedzie mutacja i nie będziesz miał szans, żeby przeżyć. Może to dotrze do ludzi. Koronawirus jest niebezpieczny, natomiast to, co powiedział poseł Lenz jest skandalem. Nic na siłę nie będziemy robić wobec tych, którzy nie chcą się szczepić. Chcemy to wytłumaczyć, są zachęty dla samorządów, liczymy też na dobrą współpracę z samorządowcami. Stworzyliśmy system bardzo dobry, dzisiaj każdy, gdzie by nie był, czy na wczasach czy w podróży służbowej, może się zaszczepić. Zachęcam z całego serca, żeby się zaszczepić.

Panie pośle, jeszcze jedno pytanie o sytuację na Lewicy. Przewodniczący Czarzasty zawiesił poseł Karolinę Pawliczak i Wiesława Szczepańskiego z Wielkopolski. Czy Lewica dzieli się, czy szykuje się na koalicję z Donaldem Tuskiem?

Niektórzy analitycy mówią, że to destrukcyjne działanie Donalda Tuska, żeby przejąć część polityków, natomiast z tego, co wiem, nie będzie kongresu zjednoczeniowego, on jest prezesem partii. Zaleciało to Bareją: jestem kierownikiem tej szatni, nie mam pańskiego płaszcza i co pan nam zrobi? To mało poważne dla polityków. Bez wątpienia to zawieszenie tak dużej liczby ważnych polityków, tam są też wiceprezesi tej partii, pokazuje, że mamy do czynienia z dość poważnym kryzysem na Lewicy. Wyłanianie dwóch frakcji ma zapobiec dalszej degradacji. Ja się tak śmieję, że jedna to frakcja kawiorowa, a druga szampańska i one się doskonale zazębiają, tworząc dobry szampańsko-kawiorowy byt. Lewica jest potrzebna na polskiej scenie, ale to, co obserwujemy dalekie jest od akceptacji również zwolenników Lewicy. Jest tam zakłopotanie, pytani, czy na wstrząsie zyska Platforma Obywatelska, trudno tu o diagnozy, być może Donald Tusk by chciał. Tutaj potrzebny jest koalicjant, czy też ojciec chrzestny, jakim jest Donald Tusk, który przyjechał do Polski ze złymi emocjami, chce walczyć ze złem – chyba sam ze sobą będzie walczył, bo jest właśnie takim objawieniem zła.

https://www.radiopoznan.fm/n/iLYJGf
KOMENTARZE 0