Informacyjny bezład w miejskiej aplikacji na temat smogu

Wszystko to zdezaktualizowała prognoza wprowadzona dopiero po godzinie pierwszej w nocy. Zamiast stężenia pyłu PM10 w wysokości 108µg/m3 przewidziano w niej 41µg/m3.

"Ktoś nie potrafi interpretować tych prognoz" - podsumowuje Wiesław Rygielski z koalicji Bye bye smog.

Po prostu prognozy mogłyby być lepsze. Oparte na innych materiałach. Naprawdę, są chociażby rządowe prognozy na 2 czy 3 dni do przodu. Kto rano, zanim napali w piecu czy kominku, patrzy na portal, i sprawdza czy tam wolno palić czy nie? Nikt tego nie robi.

Wiesław Rygielski sugeruje, że miasto powinno wybrać inny sposób do informowania o jakości powietrza i wprowadzanych w związku z nią regulacjach. Takie alerty mogłyby być przesyłane na przykład drogą mailową. Działacz zarzuca też aplikacji częste braki wyników.

Dyrektor Wydziału Kształtowania i Ochrony Środowiska Poznania, Magdalena Żmuda, wyjaśnia, że nagła różnica w prognozach wynika z wyjątkowych warunków pogodowych.

Już w godzinach wieczornych, a jeszcze bardziej zintensyfikowała się w godzinach nocnych, totalna dynamiczna zmiana sytuacji pogodowej. Z minus 20 do dodatnich temperatur. Pojawił się wiatr. Natychmiast odczyty zaczęły maleć.

Nowa prognoza sprawdziła się i jakość powietrza w Poznaniu od wtorkowego poranku była już dużo lepsza. Na portalu "Atmosfera dla Poznania" do godziny 8 wciąż widniała jednak informacja o zakazie używania źródeł ogrzewania na paliwa stałe. Zakaz obowiązujący od północy z uwagi na lepszą prognozę z godziny pierwszej został jednak zmieniony.

Musieliśmy interweniować u właściciela aplikacji w sprawie zaktualizowania wpisu

- tłumaczy Magdalena Żmuda.

To właśnie z miejskiego portalu mieszkańcy mają czerpać informacje o wprowadzonym zakazie lub darmowej komunikacji. Regulacje zależą także od prognoz. Te ostatnio nie przewidziały chociażby bardzo złego poniedziałkowego powietrza.