Uchodźcy zajmują cztery hotelowe budynki, w pokojach jest od dwóch do pięciu osób. Gdzieniegdzie wstawiono dodatkowe łóżka. Przy pokojach są łazienki. W każdym budynku Ukrainki jedno z pomieszczeń zamieniły w salę zabaw dla dzieci. Tu trafiają zabawki z darów. Tutaj też miejscowy stolarz wstawił mebelki własnej roboty. Do każdego budynku wstawiono pralki. Suszące się pranie widać na wielu balkonach.
Hotelowa kuchnia pracuje na dwie zmiany. Przygotowuje i wydaje trzy posiłki dziennie dla trzystu osób, w tym oczywiście obiady. Goście jedzą na zmiany, bo jadalnia nie pomieści wszystkich naraz.
Ukrainki nie czekają na gotowe. Można je zobaczyć z miotłami między blokami, ze ścierkami wewnątrz budynków, czy też zajęte sortowaniem odzieży z darów. Pani Anna mówi, że dla niej to jest lepsze, niż siedzenie w pokoju i śledzenie wojennych wiadomości. A pani Julia, że dostała tu bardzo dużo, bo oczekiwała jedynie dachu nad głową.