NA ANTENIE: 06:30 SKAZANI NA DIALOG/
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

W. Szczepański: "Do Polski powinny trafić znacznie większe środki finansowe z UE na pomoc uchodźcom"

Publikacja: 23.05.2022 g.12:31  Aktualizacja: 23.05.2022 g.12:40 Łukasz Kaźmierczak
Wielkopolska
Parlamentarzysta Lewicy, który był dziś gościem porannej rozmowy Radia Poznań, powiedział, że w Polsce przebywa obecnie około 1,6 milion uchodźców z Ukrainy, a Polska dostała na pomoc im zaledwie 144 miliony euro.
wiesław szczepański - Rafał Guz - PAP
Fot. Rafał Guz (PAP)

"To jakieś 600-700 milionów złotych, a potrzebujemy co najmniej 10-15 miliardów złotych" - mówił Wiesław Szczepański:

Uważam, że powinniśmy dostać o wiele większe środki finansowe, o które powinniśmy wnioskować. Przypominam sobie też wypowiedzi przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, że nie było złożonego takiego wniosku. Były ewentualne rozmowy, ale stosownego wniosku nie było. Uważam, że pieniędze, które zostały przeznaczone dla Polski są zbyt małe, bo to jest rząd 600-700 milionów złotych. Nam potrzeba przynajmniej 10-15 miliardów, jeżeli nie więcej

 - mówił parlamentarzysta.

Wiesław Szczepański, przewodniczący komisji sprawa wewnętrznych i administracji w Sejmie zapowiedział też, że przygotowywany jest kolejny pakiet nowelizacji prawa, które mają dotyczyć Ukraińców. Będą one dotyczyły kwestii szkolnictwa dla dzieci z Ukrainy, opieki nad dziećmi uchodźców, czy spraw wizowych.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Jest Pan przewodniczącym sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji. To jest teraz w okresie wojny na Ukrainie i rosyjskiej agresji, bardzo ważna komisja, ale o tym za chwilę. Jest Pan od niedawna członkiem sejmowej komisji obrony narodowej. Został Pan tam delegowany właśnie w związku z wojną, a jedzie Pan na wyjazdowe posiedzenie komisji do Gliwic, a konkretnie do zakładu Bumar-Łabędy, gdzie są remontowane czołgi, które mają wspomóc naszą armię. Nasze czołgi przekazaliśmy Ukrainie, a jak wygląda teraz sytuacja, bo słyszałem, że Niemcy nie kwapią się do tego, żeby przekazać nam Leopard, które miałyby być remontowane i podrasowywane w Gliwicach.

Wiesław Szczepański: Myślę, że na miejscu dowiemy się, jak wygląda sytuacja, dlatego że Bumar-Łabędy remontuje nie tylko czołgi, ale również wozy transportowe i bojowe, tzw. „BWP”, a więc ten cały sprzęt, który mógłby być dzisiaj również przekazany dla Ukrainy, aby pomóc jej w wojnie, która tam się toczy. Natomiast jeśli chodzi o Leopardy, to jest kwestia czasu, ponieważ przypominam, że Niemcy na samym początku wojny też mówiły o braku wsparcia Ukrainy w zakresie uzbrojenia. Potem to podejście się zmieniło i mam nadzieję, że jeśli zajdzie taka potrzeba, to te czołgi trafią również do nas.

W weekend słyszałem wypowiedź szefowej niemieckiego resortu obrony, która powiedziała, że powoli traci nadzieję na porozumienie z Polską. My te czołgi przekazaliśmy Ukrainie, bo mieliśmy zapewnienie, że dostaniemy uzbrojenie z Niemiec – tak mówili Niemcy – i że to będzie nowoczesne uzbrojenie. Niemcy mówią teraz, że Polska chce najnowocześniejsze czołgi Leopard, co jest, moim zdaniem, logicznym wyjściem i postulatem, a Niemcy mówią, że jeszcze takiego czołgu nie mają, bo go nie wyprodukowali. Zamknięte koło.

Koło jest zamknięte, ale trudno się dziwić, że chcemy nowoczesny sprzęt, jeśli przekazujemy to, co mieliśmy na stanie. Przekazaliśmy czołgi T-72, które były jednym z podstawowych elementów polskiego uzbrojenia, obok Leopardów, a Abramsy dostaniemy za rok, albo za dwa lata. Oczekujemy więc takiego uzbrojenia, które pozwoliłoby Polsce, jako krajowi granicznemu, który graniczy dzisiaj ze strefą wojenną, dysponować sprzętem, który mógłby być użyty przeciwko potencjalnym atakom Rosji, więc trudno się dziwić. Czekamy też na realizację zapowiedzi, które zgłosiła Wielka Brytania o dostarczeniu ich czołgów. Myślę, że powinniśmy to uzbrojenie w końcu dostać.

Pan potwierdza tę zasadę, że jeśli chcesz pokoju, szykuj się do wojny, a przynajmniej jeżeli chodzi o potencjał militarny naszego kraju.

Jeżeli jest zagrożenie, to musimy być na to przygotowani, dlatego musimy dozbroić polską armię i ją unowocześnić. Musimy mieć również przygotowane kwestie mobilizacyjne, dlatego uważam, że to hasło, o którym Pan mówi, jest dziś na miejscu.

Chciałbym teraz przejść do pańskiej ważniejszej części bieżącej działalności, czyli szefowania komisji spraw wewnętrznych i administracji. To jest o tyle istotne, że właściwie ona działa na bieżąco. W piątek Prezydent Andrzej Duda podpisał nowelizacje ustawy, która dotyczy pomocy dla Ukrainy i Ukraińców w związku z konfliktem zbrojnym na terytorium Ukrainy. Wiem, że pracujecie już nad kolejnymi rozwiązaniami. Rząd planuje nowe propozycje dla obywateli Ukrainy, którzy przebywają w Polsce. Czy Pan już wie, jakie to są propozycje?

Rozmawiałem w piątek z ministrem Szefernakerem, dlatego że zakładamy, że we wtorek na Radzie Ministrów stanie kolejna duża nowelizacja. Jak powiedziano mi, będzie miała około 20 stron, a więc zmieniamy kilkadziesiąt artykułów. Ona w tej chwili jest gromadzona w MSWiA, dlatego że pełnomocnik rządu ds. Ukraińców, czyli sekretarz stanu w MSWiA pan Paweł Szefernaker koordynuje te prace. Projekty ustaw będą trafiały z 3 ministerstw: Ministerstwa Edukacji, Ministerstwa Rodziny i Polityki Społecznej oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Zmiany będą dotyczyły przede wszystkim kwestii edukacji, kwestii społecznych oraz kwestii urzędu dla cudzoziemców. Prawdopodobnie dzisiaj dowiemy się, jaki będzie ostateczny kształt tych zmian, bo jutro ten projekt powinien trafić na Radę Ministrów.

Mówił mi Pan w prywatnej rozmowie, że na pewno będzie kwestia tego, że trzeba przyjąć zdecydowanie większą liczbę ukraińskich uczniów od nowego roku szkolnego, bo część z nich jest cały czas na nauczaniu zdalnym w tamtejszym systemie.

Na pewno będzie to kwestia przygotowania się do nowego roku szkolnego od września. Z tego, co wiem, o czym rozmawiałem z panem ministrem, będzie również kwestia przedłużenia o rok konkursów na dyrektorów szkół, bo o to między innymi wnioskowały samorządy. To kwestie również pieczy, czyli możliwości opieki nad małymi dziećmi ukraińskimi, czyli grupy osób będą mogły świadczyć takie usługi, pilnując małych dzieci żłobkowych. To także kwestie dotyczące spraw wizowych i pobytowych. Natomiast pełny zakres będzie wiadomy dzisiaj w godzinach popołudniowych.

Popiera Pan pomysł, żeby szkoły pracowały w czasie wakacji, żeby dzieci z Ukrainy mogły uczyć się języka polskiego w trybie nauki języka?

Uważam, że tak. Jeśli są w Polsce, to powinny uczyć się języka polskiego. Myślę, że może im się to po prostu przydać. Jeśli chodzi o szkoły, to nauka powinna odbywać się w języku polskim i ukraińskim, dlatego że te dzieci w końcu też wrócą na Ukrainę. Zobaczmy, co dzieje się dzisiaj na Ukrainie po wizycie Pana Prezydenta Dudy. Mamy sytuację taką, że Ukraina zapowiedziała, że... (nieczytelne) w swoim parlamencie, a więc Polacy, przebywający na Ukrainie będą mieli podobne rozwiązania, czyli możliwości nauki języka polskiego, otrzymania PESEL, leczenia, a więc podobne możliwości. To pokazuje, że coraz bardziej zacieśniają się stosunki partnerskie między Polską a Ukrainą. Jesteśmy krajem wiodącym. Natomiast na pewno wakacje byłby to element nauki języka polskiego. Być może połączone z obozami, aby te dzieci jednocześnie odpoczywając, zapominając o wojnie, uczyły się języka polskiego.

Lewica w piątek złożyła projekt ustawy, który pewnie trafi na pańskie biurko, jako szefa sejmowej komisji spraw wewnętrznych i administracji. To jest projekt dotyczący reformy obrony cywilnej kraju, która zdaniem części posłów lewicy jest w tej chwili mitem. Chodzi na przykład o kwestię dostępności schronów, w których chowała się w tej chwili ludność na przykład w Kijowie, dla ludności na wypadek wojny. Kiedy to może do Pana trafić i co zawiera?

Jeszcze nie wiem, ale wiem, że moje koleżanki i koledzy chcieli, aby odbyło się posiedzenie komisji spraw wewnętrznych i administracji z udziałem szefa obrony cywilnej kraju, tak abyśmy porozmawiali w ogóle, jak wygląda dzisiaj przygotowanie Polski do ochrony ludności, a głównie w kwestii schronów. Ja jestem osobą średniego pokolenia, że w budynku, w którym mieszkałem, były schrony w budynkach budowanych w latach '50, '60. Potem zaniechano budowy tych schronów. Gdybyśmy popatrzyli na Poznań, czy Warszawę, to mamy nieliczne miejsca, gdzie ludność na wypadek ewentualnego ataku rakietowego...

Skończyła się zimna wojna i przestaliśmy myśleć o tego typu rzeczach. Tak można wnioskować.

Dzisiaj musimy do tego wrócić. Patrząc na Warszawę, takim elementem schronu być może mogłyby być nitki metra, ale patrzę na Poznań i niewiele widzą takich miejsc, gdzie ludność mogłaby się schować przed ewentualnym atakiem rakietowym. Chcielibyśmy poznać, jak wygląda sytuacja Polski w zakresie ochrony ludności przed ewentualnym atakiem, czy nalotem.

Wiem, że postulat jest taki, żeby te schrony były tak zrobione, żeby przyjęły co najmniej 25% ludności i żeby były nie dalej, niż 150 metrów od budynku.

Takie są postulaty. Zresztą, popatrzmy na dzisiejsze budownictwo. Kiedyś budowaliśmy domy z piwnicami, a dzisiaj są to już domy tylko parterowe....

A piwnica też jest zabezpieczeniem.

A piwnica jest elementem zabezpieczenia i potencjalnego schowania się. Będziemy rozmawiać na ten temat.

Muszę zapytać jeszcze o Lewicę. Niedawno Włodzimierz Czarzasty, przewodniczący Lewicy, powiedział, że będziemy używać długiego kijka, który będzie miał 400 km długości, żeby pokoleć tych Niemców, którzy nie bardzo chcą pomagać uchodźcom w Polsce. My mamy ustawę o pomocy dla obywateli Ukrainy. W Niemczech rządzi lewica – SPD. Naprawdę nie macie żadnego wpływu na to, żeby w taki socjaldemokratyczny sposób powiedzieć: „No ludzie! Tam są potrzebujący! Pomóżcie nam. Dajcie nam pieniądze, dajcie więcej pomocy humanitarnej!”. Jak to wygląda? Działacie w ogóle w tym kierunku?

Jako lewica w Parlamencie Europejskim wskazywaliśmy na to, że potrzebna jest pomoc ze strony Unii Europejskiej w zakresie uchodźców, których mamy w Polsce. Zakładaliśmy, że co najmniej 500 euro na każdego obywatela ukraińskiego powinno trafić do Polski. Z takimi propozycjami moi koledzy byli w Parlamencie Europejskim i rozmawiali również z Kanclerzem Olafem Scholzem, więc chcemy, aby taka pomoc nastąpiła. Z tego, co wiem, to 144 mln euro trafia do Polski...

Niech sobie Pan to porówna z Turcją...

Zdaję sobie z tego sprawę. Przypominam, że Turcja została po prostu kupiona. Chodziło o to, żeby nie puszczała dalej tych osób, które tam trafiły i były takim elementem szantażu.

To tym bardziej my powinniśmy dostać z punktu widzenia szlachetności intencji.

Uważam, że powinniśmy dostać o wiele większe środki finansowe, o które powinniśmy wnioskować. Przypominam sobie też wypowiedzi przedstawicieli Parlamentu Europejskiego, że nie było złożonego takiego wniosku. Były ewentualne rozmowy, ale stosownego wniosku nie było. Uważam, że pieniądze, które zostały przeznaczone dla Polski są zbyt małe, bo to jest rząd 600-700 mln złotych. Nam potrzeba przynajmniej 10-15 mld, jeżeli nie więcej. Jeżeli mamy dzisiaj około 1,6 mln uchodźców, którzy tej pomocy potrzebują, to mówimy o o wiele większych pieniądzach. Myślę, że moje koleżanki i moi koledzy będą przekonywali w Parlamencie Europejskim, żeby te pieniądze trafiły do Polski.

https://www.radiopoznan.fm/n/RDT0fk
KOMENTARZE 0