Wystawcy przywieźli ze swoich regionów to, co mają najlepsze. Są między innymi prawdziwe oscypki z gór i węgierski langosz.
Na Starym Rynku w Poznaniu trwa remont płyty, dlatego festiwal odbywa się w nowym miejscu. Jest bardziej kameralny - mówi jego organizator Wojciech Lewandowski.
Do tej pory byliśmy zawsze na Starym Rynku i na Starym Rynku mogliśmy zmieścić około stu wystawców, czasem scenę większą. Tutaj piękny plac Kolegiacki - tę przestrzeń ma dużo mniejszą. Mamy w tym roku na festiwalu 32 wystawców. To są producenci produktów regionalnych z całej Polski, ale też wielu gości, którzy oferują smaki całej Europy, bo przecież i bułgarskie, i greckie, i węgierski i tureckie i cała masa innych rzeczy
- mówi Wojciech Lewandowski.
Na placu obok straganów stanęły zacienione stoły do biesiadowania. Rozpięto nad nimi duże parasole, co sprawdzi się podczas upalnej pogody.
Festiwal to także występy zespołów muzycznych na scenie, która stanęła obok straganów.
Impreza potrwa do poniedziałku. Wtedy w południe rozpocznie się ukraińska biesiada. Będzie można za darmo spróbować specjałów naszych sąsiadów i wesprzeć zbiórkę pieniędzy dla dzieci, które w wojnie na Ukrainie straciły rodziców.