NA ANTENIE: Kalejdoskop Wielkopolski
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Przewodniczący Wielkopolskiej Rady Dialogu Społecznego: występujemy w imieniu społeczeństwa, w interesie ludzi

Publikacja: 08.02.2021 g.12:04  Aktualizacja: 08.02.2021 g.12:46
Poznań
Gościem Kluczowego Tematu był Antoni Odzimek, nowy przewodniczący Wielkopolskiej Rady Dialogu Społecznego, a także wiceprezes Wielkopolskiej Izby Rzemieśliniczej.
radio poznań mikrofon - Kacper Witt - Radio Poznań
Fot. Kacper Witt (Radio Poznań)

Łukasz Kaźmierczak: Uczepię się słowa „dialog”, który jest w tytule Wielkopolskiej Rady Dialogu Społecznego. Myślę sobie, że nie jest to chyba zbyt popularne słowo, szczególnie dziś w dobie pandemii, kiedy emocje biorą górę, a kiedy toczą nas ideologiczne spory. Da się dialogować właśnie dziś, w pandemicznym czasie?

Antoni Odzimek: Powiem zupełnie szczerze. Akurat w tej trudnej sytuacji pandemii dialog jest niezmiernie potrzebny. Mam tego świadomość, jako nowy przewodniczący Wielkopolskiej Rady Dialogu Społecznego, że utrudnienia są ogromne, ale bez dialogu niewiele byśmy dziś mogli załatwić. Nie może nam to przeszkadzać. Nawet w formie debaty zdalnej musimy działać dla dobra tego społeczeństwa i instytucji, które parają się z ogromnymi kłopotami.

Prof. Jacek Męcina, doradca Zarządu Konfederacji Lewiatan, powiedział, że bez uruchomienia wszystkich możliwych mechanizmów dialogu społecznego nie ma mowy o tym, żeby ratować gospodarkę przed recesją, która jest wynikiem tego, co nas od prawie roku toczy, czyli pandemii koronawirusa.

Akurat tak się składa, że Pan prof. Męcina przewodniczy zespołowi budżetu, wynagrodzeń i prac socjalnych, którego też jestem członkiem. Jestem też członkiem ogólnopolskiej Rady Dialogu Społecznego. Mam pełną świadomość, że ogromna wiedza prof. Męciny i to, co mówi powinno się pokrywać z faktami. Nawiążę do ostatniego spotkania, ale nie jedynego, bo wcześniej też to miało miejsce, do umowy społecznej. To jest jego wspaniały pomysł umowy społecznej, wypracowany przez ten zespół ludzi, partnerów społecznych.

On teraz mówi, że konieczne byłoby coś na kształt paktu społecznego, bo nie chodzi o to, żeby sobie usiąść i rozmawiać, ale zastanowić się. Każda grupa powinna z czegoś ustąpić, bo może się okazać, że mamy deficyt budżetowy, który będzie rósł w związku z wydatkami na tarcze, czy ratowanie miejsc pracy. W tym momencie trzeba jakoś zasypywać, być może nawet kosztem niektórych programów społecznych.

Tak, to nie podlega dyskusji. Proszę sobie wyobrazić, że my, jako partnerzy i strona pracodawców i pracobiorców, a trzeci partner strona rządowa, my to po stronie pracodawców i pracobiorców na zespole mówimy niemal jednym głosem.

To ewenement na skalę światową.

Mamy przypadki, że strona rządowa reprezentowana w zespole nie jest przygotowana do spełnienia oczekiwań, które miałyby charakter nie krótkofalowy, ale do 2025 roku.

Wyobrażam sobie sytuację, w której siadają, nawet wirtualnie, te trzy strony pracodawcy, rządzący i pracobiorcy. Jak dialogować w sytuacji, w której komuś upada biznes, albo nie może się otworzyć. Przecież emocje są tutaj ogromne.

Tak, ale proszę sobie wyobrazić, że na przedostatnim plenarnym posiedzeniu Wojewódzkiej Rady Dialogu w Poznaniu, poprzedni przewodniczący Rady w tym trudnym okresie, znalazł pieniądze dla małych i średnich firm, które są ogromnie ważnym potencjałem gospodarczym. Jeżeli taka jest możliwość w innych regionach w Polsce, to my w tym uczestniczymy. My powiedzieliśmy jedną, niezmiernie ważną rzecz, że przy decyzjach podejmowanych przy podziale tych środków, to odpowiedzialność powinna być wspólna, a nie tylko marszałka, który później zbiera niepotrzebne baty.

Mówi Pan o tym nieszczęsnym programie pomocowym, który wywołał takie emocje przez boty.

Tak. Pan Marszałek, jako poprzedni przewodniczący, przyjął to do wiadomości i powiedział, że następne, wygospodarowane środki, postaramy się wspólnie podzielić, żeby to było sprawiedliwe.

Jaką Pan ma receptę, żeby dialog był udany? Jest kolejne, niepopularne słowo „Kompromis”. Chyba jest też niezbędne, bo nikomu nie udało się dojść do porozumienia bez ustępstwa żadnej ze stron.

Powiem jaką ja mam receptę. Od samego początku byłem wiceprzewodniczącym Rady, do chwili obecnej. My, jako Wielkopolska, potrafiliśmy pokazać jak można dialogować i jak może wyglądać dialog. Byłem zapraszany jako wiceprzewodniczący w różne regiony Polski do Lublina, Wrocławia i wielu innych miast na takie spotkania w ramach dialogu. Poznań, Wielkopolska i Wojewódzka Rada Dialogu może się poszczycić wieloma osiągnięciami, które są niezmiernie ważne. Brakuje nam dzisiaj takiego zapisu, z którego by wynikało, że możemy więcej, niż możemy teraz.

Czyli więcej niż tylko doradzić dobrem słowem.

Nam nie można podejmować żadnych uchwał. My możemy tylko wnioskować. Jedna, bardzo ważna zaleta, którą mamy, jako Wojewódzka Rada, to że nie ma podziałów politycznych. My działamy ponad podziały polityczne, co jest niezmiernie ważne.

To tak się da?

Tak, tak się da. To z mojej inicjatywy, jako wiceprzewodniczącego, kiedy ministrem edukacji była Pani Anna Zalewska, która do nas przyjechała odnośnie szkolnictwa zawodowego, to tu w Poznaniu, nie u niej w gabinecie w Warszawie, gdzie byłem z prezydium Związku Rzemiosła Polskiego, tam nie pękły lody, ale pękły w Poznaniu. Wszyscy moi koledzy, współpracownicy, partnerzy społeczni mówili jednym głosem o wielkości i zadaniach w szkolnictwie zawodowym jakie to jest ważne zagadnienie. Proszę sobie wyobrazić finał tego. Jestem na plenarnym posiedzeniu Rady Dialogu w Warszawie po dwóch tygodniach. Pani minister wchodzi na posiedzenia, jako członek rady, podchodzi do mnie i mówi, że po poznańskim spotkaniu, gdzie Pan przewodniczył pękły lody i pozostawiamy egzaminy w izbach rzemieślniczych. Podziękowałem wszystkim członkom rady dialogu bez względu na układy polityczne. Mówiliśmy jednym głosem. To jest recepta. Tu nie może być podziałów społecznych. My występujemy w imieniu społeczeństwa, w interesie ludzi, co jest niezmiernie ważne.

Jest nowa kadencja Rady Dialogu Społecznego, Pan jest nowym przewodniczącym, jakie stawiacie sobie wyzwania i jakie są cele rady na najbliższe miesiące?

Po pierwsze, chcemy zaprosić ministra Gowina.

On ma teraz swoje kłopoty w partii.

Wiem, ale to jest niezmiernie ważne w okresie epidemii. Chcemy też zaprosić ministra edukacji, co nie podlega dyskusji. Chcemy poruszyć wiele ważnych spraw w tym dotyczących szkolnictwa wyższego, nie tylko zawodowego, czy podstawowego. Dwa najważniejsze tematy na dzisiaj to podział środków z budżetu UE na poszczególne województwa. Poznań i Wielkopolska zostały potraktowane bardzo po macoszemu.

Ale jesteśmy też tym regionem, który wszedł w 75 proc. średnią unijną na głowę mieszkańca i z założenia unijnego powinniśmy dostać tych pieniędzy mniej.

Ale my nie wyrażamy na to zgody.

To trzeba chyba w Brukseli protestować.

Zobaczymy jak uda nam się to załatwić. Drugi, bardzo ważny temat, to Konin i jego okolice oraz sprawa zamkniętych kopalni i braku wody. Tyczy się to też województwa bydgoskiego. To jest następny temat, którym musimy się zająć ze względu na brak wody.

Jest Pan też wiceprezesem Wielkopolskiej Izby Rzemieślniczej. Jak rzemieślnicy, drobni wytwórcy radzą sobie w warunkach globalizacji, w dobie tego, że optymalizuje się koszty, przenosi się produkcję na masową skalę do możliwie najtańszych państw. To chyba trudne wyzwanie dzisiaj.

Sektor, który ja reprezentuje, jest to w ocenie mojej i mojego środowiska, jest najważniejszy i chyba najlepiej zorganizowany jeżeli chodzi o rzemiosło polskie. Nie ma miasta powiatowego, w którym nie ma domu rzemiosła, czy cechu. Kiedy wyjeżdżam do organizacji, do powiatu i spotykam się z przedstawicielami władz samorządowych i rozmawiamy o ważnych sprawach o potencjale gospodarczym, którym jest rzemiosło w małych ojczyznach. Przychylność władz samorządowych daje najwięcej możliwości do normalnego funkcjonowania tego sektora.

Także konkurowania z tymi, którzy są tańsi, produkują szybciej i masowo?

Bardzo szybko potrafią się dostosować do potrzeb rynku.

Jest coś takiego jak „cena czyni cuda” i przyjdzie chiński, tańszy produkt. Jak z tym konkurować?

To jest bardzo trudne. Wtedy nie produkujemy tego samego produktu, ale szukamy innego, którym możemy go zastąpić. Nieraz wyroby sprowadzane z chin pokrywają się w kosztach materiałowych. Musimy znaleźć takie środki i możliwości, żebyśmy mogli dalej funkcjonować.

Wierzy Pan w określenie, że rzemiosło, to podstawa klasy średniej i demokracji? Z tym kojarzy się rdzeń demokracji, z dobrze rozwiniętą klasą średnią.

Mamy trzydzieści lat po przemianach politycznych. Cały czas chodzi nam po głowie co zrobić, jaką metodę powinien przyjąć rząd, w dostrzeżeniu i budowania silnej, mocnej klasy średniej. To jest podstawa funkcjonowania gospodarki. Podobnie jest z firmami rodzinnymi. Prowadziłem panel na MTP odnośnie firm rodzinnych, gdzie dowiedziałem się, że Polska jest na ostatnim nieomal miejscu w firmach rodzinnych.

To jest niezbyt optymistyczna puenta, ale miejmy nadzieję, że będziemy jeszcze mieli okazję do rozmowy.

https://www.radiopoznan.fm/n/A72qbK
KOMENTARZE 0