Intelektualnych smakołyków rozgrzewających atmosferę w naszym kraju pojawiło się w ciągu ostatnich kilku dni sporo... Najpierw były opowieści o wszechobecnej rtęci, która z tradycyjnych termometrów pod wpływem upałów zaczęła się wylewać wprost do rzeki Odry. Potem pojawiły się doniesienia, że rtęć z rzeki przepływała do niemieckich laboratoriów, aby stamtąd przedostać się na rękawice ochronne ekologów z obu naszych, zaprzyjaźnionych krajów.
Wygłodzona rtęć pożerała rękawice, aby po konsumpcji znów wracać do rzeki. Swawoliła przy tym co nie miara! Najpierw przemieniła napotkaną ekologiczną księżniczkę w żabę, później siedmiu kulturystów w krasnoludki, a na koniec psa z pojedynczym ogonem, w psa z ogonem podwójnym...
Czy rtęciowe plagi mogły mieć jakikolwiek związek z pływakiem Ibrahimem, który jeszcze ostatniej zimy beztrosko kąpał się w rzecznych przeręblach przy białoruskiej granicy?
Prowadzący audycję - redaktorzy Piotr Tomczyk i Hubert Jach - początkowo skłaniali się ku tej hipotezie. O tym, że jest ona błędna przekonali się dopiero gdy zapoznali się z efektami pracy najbardziej dociekliwych dziennikarzy niemieckich. Zdumiewającymi efektami...