Sprawą zajmuje się prokuratura. Wczoraj śledczy zabezpieczali dokumentację placówki.
Dziś rano część pracowników Domu Pomocy Społecznej wyszła przed budynek w proteście przeciwko dotychczasowej dyrektor placówki. Ich zdaniem doprowadziła ona do zaniedbań podczas kryzysu wywołanego wybuchem ogniska koronawirusa w placówce.
My żądamy odwołania pani dyrektor, nie wierzymy jej, nie ufamy, uważamy że to przez nią doszło do tego, że mieszkańcy i pracownicy zakazili się koronawirusem. Nasz dom został bardzo doświadczony. Umarło tu ponad 40 osób.
Dyrektor od poniedziałku wróciła do pracy po zleconej przez Sanepid kwarantannie. W tym czasie zastępował ją delegowany przez wiceprezydenta Kalisza Marcin Ferenc. Zdaniem pracowników to on uspokoił sytuację w placówce.
W dwa tygodnie potrafił ułożyć pracę, że w tym momencie DPS został otwarty.
Dziś dyrektor Haliny Szalskiej nie było w pracy. Według protestujących została wezwana na przesłuchania do prokuratury. Z pracownikami spotkał się wiceprezydent Kalisza Mateusz Podsadny.
Dlatego tutaj jestem, żeby wysłuchać pracowników, zdobyć wiedzę, bo o wszystkim dowiedziałem się wczoraj z mediów społecznościowych.
Sytuacja w Domu Pomocy Społecznej w Kaliszu jest napięta. Nie wszyscy pracownicy popierają protest. Część osób z administracji uważa, że dotychczasowa dyrektor dopełniła wszystkich procedur i nie rozumieją sytuacji. Wiceprezydent zapowiedział, że w najbliższych dniach podejmie decyzję w tej sprawie.