Daninę na czas pandemii zlikwidował rząd. Ma to chociaż trochę wspomóc tzw. mały handel. Zdaniem radnego rady miasta Złotowa Krzysztofa Żelichowskiego, skutki tej decyzji będą jednak opłakane.
W mieście można postawić stragan właściwie wszędzie. Dotąd była opłata za to ok. 150 złotych za 9 m2 zajmowanej powierzchni. A teraz ta opłata została zniesiona. Moim zdaniem pierwsze efekty zobaczymy ósmego marca, w dzień kobiet. Wtedy na ulicach pojawią się kwiatki, pojawi się też mnóstwo straganów i będzie po prostu bałagan.
Radny zaapelował do burmistrza Złotowa Adama Pulita o ograniczenie handlu na ulicy, chociażby do kilku miejsc w mieście. Ten jednak jak na razie nie zamierza tego robić i kibicuje lokalnym sprzedawcom.
Generalnie uważam to za pozytywne zjawisko. Dlatego, że w tym trudnym czasie wszyscy muszą sobie radzić. Także handlarze. Przecież oni muszą wyjść z jakąś ofertą dla mieszkańców, dlatego proponują w ten sposób warzywa, owoce czy kwiaty. Bo zazwyczaj mówimy o takich produktach. Jednocześnie to podoba się mieszkańców, nikt nie musi się tłoczyć w kolejce w markecie.
W mieście poza handlowaniem na ulicy można też wystawić się na dwóch targowiskach. Drugą opcję wybiera największa liczba przedsiębiorców i pewnie tez tak pozostanie - dodaje burmistrz. Ostatecznie działalność sprzedawców na ulicy ma być monitorowana przez lokalną straż miejską. W razie konieczności urzędnicy będą działać.