W finale w Warszawie Kolejorz zagra z Arką Gdynia. Dla poznaniaków to trzecia z rzędu wizyta na największym polskim stadionie, ale rok i dwa lata temu przegrali z Legią Warszawa. „Historią nie żyjemy" – twardo zaznacza Tomasz Kędziora.
Oba zespoły trenowały dzisiaj na murawie Stadionu Narodowego. Trener Lecha Nenad Bjelica zabrał do stolicy 23 zawodników, z których wybierze meczową „osiemnastkę". Kapitan Arki – Miroslav Bożok przyznał, że dopiero po dotarciu na obiekt poczuł rangę meczu.
"Lech Poznań jest faworytem jutrzejszego meczu" – uważa prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej - Zbigniew Boniek. Były znakomity piłkarz, a dziś prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej dodaje jednak, że faworyt nie musi wygrać. – "Widziałem wiele meczów, w których faworyt wracał do domu z porażką. Na miejscu Lecha byłbym zdenerwowany, bo chyba nawet łatwiej się gra, gdy szanse są pół na pół" – zaznacza Boniek. – "Z drugiej strony jest Arka, której piłkarze mogą powiedzieć, że są tu pierwszy i ostatni raz, więc zrobią wszystko, by wygrać" – kończy szef PZPN.
Finał Pucharu Polski Lech-Arka jutro o 16.00. Początek transmisji na naszej antenie o godz. 15.30.