Po grze poznaniaków było widać, że są w dołku mentalnym, bo mimo przewagi, gola na wagę awansu zdobyli dopiero w ostatniej minucie dogrywki, kiedy to po indywidualnej akcji Tymoteusza Klupsia, do bramki trafił Porugalczyk Amaral.
- Mieliśmy sporo sytuacji podbramkowych, ale w każdej z nich było widać, że każdy za bardzo chce, że brakuje pewności - przyznał po meczu kapitan drużyny Łukasz Trałka. - Trzeba zbierać pozytywy, pozytywne impulsy, żeby ruszyć do przodu - dodał.
W środę w Pucharze Polski swoje mecze rozegrają pozostałe zespoły z Wielkopolski - Warta Poznań w Rzeszowie z Resovią oraz Polonia Środa na własnym boisku z Radomiakiem.
Tu, aż się prosi zacytować fragment tekstu z filmu Zmiennicy --- "coś być musi, coś być musi,
do cholery, za zakrętem. "
Za zakrętem jest ale przepaść, wielu to dostrzega, jedynie w klubie dobrze się bawią.