Do przerwy Kolejorz prowadził 2:0 po trafieniach Muhara i Gytkjaera, ale po przerwie to częstochowianie doprowadzili do wyrównania. Dwukrotnie rzut karny wykorzystał Petr Schwartz. I kiedy wydawało się, że morale Lecha spadły, to jednak Kolejorz zadał decydujący cios, a do siatki znów trafił Gytkjaer.
- Niepotrzebna dramaturgia się wdarła. Mieliśmy 2:0 do przerwy, byliśmy lepszym zespołem, kontrolowaliśmy grę. A po przerwie dwa przypadkowe zagrania, dwa karne i jest remis. Pokazaliśmy jednak, że mamy charakter, wygraliśmy 3:2 i trzy punkty jadą do Poznania - mówi pomocnik Tymoteusz Puchacz.
To druga wyjazdowa wygrana Lecha w tym sezonie. Za tydzień, w niedzielę 1 września poznaniacy zagrają u siebie z Cracovią.