Pierwsza połowa nie była porywającym widowiskiem. Swoje dogodne sytuacje mieli Christian Gytkjaer i Mario Situm, jednak żaden z nich nie trafił do bramki Nafciarzy. W drugiej połowie fajerwerki kibice zobaczyli głównie na trybunach za sprawą fanów gospodarzy.
Na ostatnie 20 minut na boisku pojawił się Maciej Makuszewski. Od razu ożywił grę poznaniaków, gdyż po jego dośrodkowaniu minimalnie chybił Gytkjaer. W samej końcówce piłkę meczowa miał zawodnik gospodarzy Jakub Łukomski. W starciu sam na sam lepszy był jednak bramkarz Kolejorza Matus Putnocky.
Po sobotnim spotkaniu Lech zmniejszył stratę do liderującej Legii Warszawa do jednego punktu. Wojskowi swój mecz z Jagiellonią rozegrają jednak dopiero w niedzielę.
Lech natomiast zagra następne spotkanie w środę 9 maja o godzinie 20:30. Na INEA Stadionie pojawi się Jagiellonia. Transmisja na naszej antenie o 20.30.