NA ANTENIE: Wieczór z Radiem Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

„Abisynia” w Poznaniu

Publikacja: 19.01.2018 g.11:17  Aktualizacja: 19.01.2018 g.11:27
Poznań
Dzieło - bo tak można nazwać książkę Aleksandra Przybylskiego jest godne uwagi i podziwu.
abisynia-poznań
/ Fot.

Godne uwagi, ponieważ jest to historia poznańskiej dzielnicy opowiedziana przez jej młodego mieszkańca, absolwenta kulturoznawstwa - rocznik 1986, który postanowił ocalić od zapomnienia życie ludzi z nią związanych.

„Abisynia” to willowe osiedle, które w połowie lat 30. XX  wieku wyrosło na zachodnich krańcach Poznania między dzisiejszymi ulicami - Grunwaldzką, Bułgarską i Marszałkowską. W otoczeniu pól i nieużytków wyglądało niczym wyspa. Mieszkańcy innych dzielnic Poznania mają prawo zazdrościć Aleksandra Przybylskiego „Abisyńczykom”. Wychowałem się na poznańskim Dębcu, dzielnicy położonej blisko HCP i stadionu piłkarskiego Lecha. W wielką przyjemnością odbyłbym sentymentalną podróż po historii dzielnicy, by na kartach książki, która nie jest z pewnością powieścią i nie jest kroniką, będąc razem jedną i drugą, spotkać ludzi, o których pamięć wygasła. A nie jest to możliwe bo takiej książki o Dębcu nie ma. Generalnie, oszukać czas, to podstawowy cel sztuki pisarskiej. I tę intencję w narracji autora czuję. Książka jest godna podziwu, gdyż ilość materiału jaki przynosi, wymagały benedyktyńskiej skrupulatności i długiego przesiadywania w archiwach. Rzetelna praca zasługuje na szacunek. Miłość do przestrzeni w której się wzrastało jako dziecko legła u podstaw powstania tej książki. Zgłębić historię przestrzeni, tej pierwszej dostępnej zmysłom. Tak tworzyły klechdy i podania w kulturach archaicznych.

Wracając do książki. Pytanie, które samo ciśnie się na usta - skąd wzięła ta egzotyczna nazwa poznańskiego osiedla? Przybylski to pięknie opisuje. Otóż kiedy ruszała budowa nowego osiedla na Grunwaldzie, modne było wszystko, co abisyńskie. Toczyła bowiem się od 1936 roku wojna między Abisynią a Włochami. Informacje o niej nie schodziły z pierwszych stron gazet. Inspirowało to miejskie legendy o wizycie etiopskich księżniczek. Zakłady „Goplana” wypuściły na rynek cukierki o nazwie „Mieszanka Abisyńska”, znachorzy oferowali cudowny płyn na odciski „Abisyn”, a przy Grunwaldzkiej 11 otwarto restaurację „Abisynja”. Gdy ściany domów zaczęły wyrastać z ziemi prasa zaczęła pisać o wytyczaniu nowych ulic na osiedlu zwanym „Abisynią”. Dlaczego? Osiedle leżało na piaszczystych gruntach na obrzeżach miasta. Było daleko i „pustynnie”. Stąd skojarzenie.

Książka jest także istotnym przyczynkiem do historii międzywojennego i powojennego Poznania gdyż mieszkała tam elita, między innymi przez profesorów Uniwersytetu, stąd inna nazwa osiedla nadana przez złośliwych i pewnie zakompleksionych „Mądralin”.

Jest też ta książka przyczynkiem do dziejów architektury, gdyż wille budowanie były w stylu modernistycznym, przy czym ten modernizm jak wykazał ostatnio krakowski historyk sztuki prof. Andrzej Szczerki, ma specyficznie polski charakter. Zatem stopniowo „Abisynia” staje się coraz wartościowszym dziełem sztuki.

Aleksander Przybylski: „Abisynia, osiedle na poznańskim Grunwaldzie”, Wydawnictwo Miejskie Poznania 2017

http://www.radiopoznan.fm/n/YjQksj
KOMENTARZE 0