Mimo sprzeciwu policji radni w kwietniu 2015 roku uchwalili przepisy zezwalające na to. Informacja o tym, że nad Wartą legalnie można pić alkohol była zaproszeniem dla tysięcy młodych ludzi, którzy w wiosenne i letnie wieczory organizują w tym miejscu alkoholowe spotkania.
Miasto na sprzątanie brzegów rzeki wydaje tysiące złotych, ale niestety nie wszystko można posprzątać - np. butelki, które odpływają z nurtem rzeki. Po ostatnim weekendzie temat wrócił. Picie nad Wartą trwało do godzin porannych, a nad rzeką zostały góry śmieci: głównie puste butelki i puszki, opakowania po jedzeniu, a także porzucone grille i torby na węgiel. Biesiadującym nie chciało się wyrzucać śmieci do ustawionych przez miasto kontenerów, poza tym kilka kontenerów przewrócono, a śmieci się rozsypały.
Imprezy i pozostawione śmieci to nie tylko problem weekendowy. Problem pojawia się w każdy cieplejszy dzień czy wieczór. Czy poznaniacy nie potrafią korzystać z wolności i czy powinno się wprowadzić ponowny zakaz picia alkoholu nad rzeką?
Wiceprezydent Poznania Mariusz Wiśniewski na Facebooku napisał, że jeśli nic się nie zmieni, trzeba będzie rozważyć powrót do przepisów zakazujących picie nad Wartą. Sprzątanie po alkoholowych imprezach kosztuje tysiące złotych. Policja nadal jest przeciwna pozwalaniu na picie alkoholu nad Wartą.
Czy straż miejska powinna wystawiać więcej mandatów za śmiecenie? Czy w ten weekend nad Wartą będzie mandatowa akcja policji i straży miejskiej? Nie wyklucza tego wiceprezydent Wiśniewski, choć jak zaznacza urzędnicy wiedzą, kiedy jest najwięcej ludzi nad rzeką.
Wprowadzenie zakazu picia w tym miejscu miałoby tyle sensu co wprowadzenie godziny policyjnej na jeżycach, żeby ktoś po nocy w zęby nie dostał.
zostawić bałagan i nie sprzątać!
Przyjdą następnym razem aby usiąść będą musieli odśnieżyć hałdy śmieci pozostawione wcześniej pod osłoną nocy. Może spojrzą na to trzeźwym okiem i dojdą do wniosku że tak dalej być nie może i zaczną pilnować siebie nawzajem. Raz, drugi, trzeci .... może coś dotrze do ich świadomości
Pozdrawiam
Skoro mieszkańcy nie dorośli kultury to może lepiej faktycznie zakazać wypoczynku nad Wartą, bo jeszcze jakiś pijany kretyn się utopi a rodzina będzie miała pretensję że policja go nie uratowała.