NA ANTENIE: Serwis informacyjny
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Barokowe rzeźby Pinsla z lwowskiej galerii sztuki mogą trafić na wystawę do Poznania

Publikacja: 26.09.2022 g.18:31  Aktualizacja: 26.09.2022 g.18:45 Krzysztof Polasik
Poznań
Takie plany mają szefowie Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki oraz Muzeum Narodowego w Poznaniu. Najcenniejsze eksponaty są obecnie niejako ewakuowane z Ukrainy na zagraniczne wystawy.
taras wozniak - Łukasz Gągulski - PAP
Fot. Łukasz Gągulski (PAP)

Konkretnie mowa o dziełach XVIII-wiecznego rzeźbiarza Johanna Georga Pinsla. „Mamy fantastyczną kolekcję jego sztuki” – zapewnia dyrektor lwowskiej galerii, Taras Wozniak.

Absolutnie światowej sławy rzeźbiarz i to nie jest taki prowincjonalny patriotyzm, bo robiliśmy wystawę w Luwrze w 2013 roku i centralna kaplica Luwru była miejscem wystawy, byliśmy w Belwederze w Wiedniu, byliśmy w Mediolanie. To są barokowe rzeźby i jest on czołowym artystą obok Zurbarana i Caravaggia, de la Toura. Johann Georg Pinsel.

Artysta prawdopodobnie pochodził z Niemiec lub Czech. Żył i zmarł w ukraińskim Buczaczu. Jego twórczość została zapomniana w XIX wieku i odkryta na nowo dopiero po odzyskaniu przez Polskę niepodległości.
Kolekcja dzieł sztuki Pinsla będzie w najbliższym czasie wystawiana na Wawelu. Później miałaby trafić właśnie do Poznania. „Byłbym bardzo szczęśliwy” – wyznał na naszej antenie dyrektor Taras Wozniak.

Cała rozmowa z Tarasem Wozniakiem:

Roman Wawrzyniak: Po wybuchu wojny na Ukrainie dwukrotnie rozmawiałem z dyrektorem Muzeum Narodowego w Poznaniu Tomaszem Łęckim o jego wizytach u pana we Lwowie. Może mógłby pan wyjaśnić na czym polega obecnie współpraca obu instytucji?

Taras Wozniak: Specyfiką jest to, że my jesteśmy w czasie wojny, ale wy trochę też, jak się domyślam, bo te działania w Ukrainie dotyczą całego świata i Polski jak najbardziej. Jednym z aspektów tej wojny jest problem ratowania dóbr naszej kultury. Kultury bardzo często wspólnej. My jako muzeum mamy chyba jedną z największych kolekcji dzieł sztuki, także polskich i może przede wszystkim polskich, w naszych magazynach i zamkach, bo lwowska galeria sztuki jest największym chyba muzeum w Ukrainie, a może i nie tylko, bo to około 20 prawie samodzielnych zamków, pałaców i klasztorów i spora część naszych zbiorów przynależy do narodu ukraińskiego i polskiego w ten sam czas. W czasie wojny trzeba ratować je przed niespodziankami – tak delikatnie mówiąc. W marcu w okolicach Lwowa spadły trzy rakiety. Całe szczęście spadły na obiekty wojskowe a nie galerie. Ale różnie może być i w tym kontekście bardzo ważne jest ich schowanie.

Schować i zabezpieczyć.

Tak. Po prostu chować gdzie będą bezpieczne. I w tym kontekście umówiłem się nie tylko z dyrektorem Łęckim, ale też dyrektorami placówek na Litwie, w Niemczech, także na Wawelu, w Warszawie i tak dalej. My wywozimy część naszych kolekcji, niby na wystawę, ale tak naprawdę, ze względu na sytuację, jest to ewakuacja. Na tym polega natychmiastowy sens naszej współpracy, ale oprócz tej natychmiastowej współpracy jako muzea mamy swoje inne plany na po wojnie.

W jakich warunkach znajdują się obecnie eksponaty galerii sztuki we Lwowie? Czy bomby rosyjskie mogą jeszcze spaść na Lwów? Część eksponatów została wywieziona jak rozumiem?

Część została pochowana do piwnic, wywieziona na prowincje, do zamków gdzieś na wieś, gdzie jest jak uważamy mniejsze niebezpieczeństwo. To nie do końca prawda.

Spodziewacie się, że wojna może wrócić, a pociski znów będą spadać na Lwów? Ewidentnie teraz wojna toczy się na wschodzie Ukrainy bardziej.

Rosjanom chyba kończą się najbardziej niebezpieczne dla nas rakiety. Te lecące dwa czy pięć tysięcy kilometrów. Nie tak dużo ich jest, żeby mogli zrzucać je na zamki i inne obiekty bez strategicznego znaczenia. Ale bywa różnie. Jeśli zbiją rakietą to ona gdzieś spada. 15 czerwca około 200 metrów od zamku w miasteczku Złoczowie, związanym z królem Janem III Sobieskim, spadła rakieta i trochę uszkodziła nasz zamek. Teraz to wszystko jest odnowione, ale niemniej tak było.

Jakie najcenniejsze eksponaty znajdują się w waszej galerii sztuki?

Mamy fantastyczną kolekcję dzieł rzeźbiarza z XVIII wieku Johanna Georga Pinsla. Pan na mnie patrzy podejrzliwie, ale tak naprawdę był on odkryty dopiero w latach 30-tych, absolutnie światowej sławy rzeźbiarz i to nie jest taki prowincjonalny patriotyzm, bo robiliśmy wystawę w Luwrze w 2013 roku i centralna kaplica Luwru była miejscem wystawy, byliśmy w Belwederze w Wiedniu, byliśmy w Mediolanie. To są barokowe rzeźby i jest on czołowym artystą obok Zurbarana i Caravaggia, de la Toura. Johann Georg Pinsel, albo Jan Jerzy Pinsel, albo Iwan Gieorgiej Pinsel. Nikt nie wie kim on był tak naprawdę. Dlatego każdy może używać tych imion dobrowolnie. To jest jedna rzecz. Mamy też kilka arcydzieł Tycjana czy George’a de la Toura. Absolutnie rewelacyjne dzieła sztuki.

Korzystając z pana obecności chcę zapytać jak Ukraińcy żyjący w czasie wojny w swoim kraju oceniają co dzieje się na froncie? Jak państwo odbieracie to na tej zachodniej części?

Ukraina jest w stanie wojny od 2014 roku i to już nie jest dla nas wielkim szokiem. Oczywiście, ofensywa z 24 lutego 2022 roku doprowadziła do tego, co teraz mamy, ale jednak jesteśmy zmobilizowani i często nam życzą, żeby się to szybko skończyło, tylko ja pytam – w jaki sposób skończyło? To ma znaczenie. Jeżeli będą układy pokojowe teraz, to granica zostanie na tym miejscu, gdzie stoją teraz wojska rosyjskie, to jedna rzecz, a druga, że za jakieś pół roku Putin znowu zacznie to samo. I dlatego taki pokój nie jest dla nas potrzebny. Nam jest potrzebne coś więcej niż zwycięstwo, coś jak wiktoria Jana III Sobieskiego pod Wiedniem, tego bardziej chcemy.

Jak wygląda na co dzień życie w zachodniej części Ukrainy? Czy przybywa dużo Ukraińców ze wschodu?

Mniej ich przybywa. W marcu i kwietniu to było widoczne. Jesteśmy dość dużym krajem i te miliony uchodźców rozproszyły się, ludzie znaleźli swoje miejsce, ktoś powrócił, sporo wyjechało, w tym do Polski, ale też niektórzy powracali już, dlatego, że życie w domu jest dla nich ważniejsze niż gdzieś tam. Ale my wam nie zapomnimy tego co zrobiliście przez ostatnie sześć czy siedem miesięcy. To naprawdę wzruszające.

Jakimi problemami żyją dziś mieszkańcy Ukraińcy?

Jak na całym świecie. Jest inflacja. Wy dobrze znacie to słowo, choć oczywiście jest to inna skala. Najdziwniejsze, że nawet w Stanach Zjednoczonych jest. Druga sprawa to zima jaka nadchodzi. Nie wiadomo jak to będzie, bo część miast na wschodzie nie ma szans na prąd, wodę czy ogrzewanie. To martwe miasta. Nie wiem czy zostaną odnowione czy nie, to miasta generalnie robotnicze, jeszcze z czasów stalinowskiego przemysłu, zestarzałe, teraz zrujnowane przez wojska Putina. I może też jest w tym szansa jakaś dla Ukrainy, bo trzeba budować nowy przemysł, całkiem inny.

Wspominał pan na początku rozmowy o planach wspólnych z Muzeum Narodowym w Poznaniu. Może więc pan zdradzić dalsze plany pana instytucji oraz poznańskiego muzeum?

W kontekście tej krypto ewakuacji dogadałem się z dyrektorem Wawelu Andrzejem i tam wieziemy Pinsla, on zrobi wystawę, a potem byłbym szczęśliwy, jeśli zrobilibyśmy taką wystawę w Poznaniu.

 

http://www.radiopoznan.fm/n/PEW36e
KOMENTARZE 0