Chłopiec jechał do szkoły w Poznaniu. Kiedy zorientował się, że skrzypce zostały na ławce, wysiadł z autobusu i pobiegł do miejsca, gdzie wsiadał, ale instrumentu już nie było.
Chłopiec razem z mamą zgłosił kradzież na komisariacie w Przeźmierowie i dokładnie opisał skrzypce i futerał. Na podstawie monitoringu udało się ustalić potencjalnego sprawcę - mówi Marta Mróz z poznańskiej policji.
Te informacje zostały przekazane wszystkim policjantom w służbie. Po kilku godzinach starszy sierżant Paweł Krauze, który jest dzielnicowym posterunku policji w Przeźmierowie, spacerując ze swoją rodziną, nagle zauważył z daleka na przystanku autobusowym podejrzewanego mężczyznę. Mężczyzna został wylegitymowany i po krótkiej rozmowie z policjantami przyznał się do zabrania skrzypiec z przystanku. Zresztą trudno było mu to ukryć, ponieważ 44-latek miał je przy sobie
- mówi Marta Mróz.
Instrument był wart około 10 tysięcy, ale dla 12-latka miał także wartość sentymentalną. Dziś rano chłopiec odzyskał skrzypce. By podziękować policjantom, zagrał dla nich kilka utworów.