Jak tłumaczy wcielający się w rolę żandarma Jakub, według tradycji wizyta Żandarów przynosi szczęście.
Chodzimy po osiedlu i odstraszamy złe demony. Kominiarz smaruje sadzą, a reszta daje na tyłek dla szczęścia. I chodzimy tak po mieszkaniach
- zaznacza.
W korowodzie idą także dziad, baba, niedźwiedź i ksiądz. Część mieszkańców osiedla wyczekuje wizyty Żandarów.
Od 20 lat tu czekam na nich. Ponad 20 lat tutaj mieszkam i za każdym razem na nich czekam, właśnie usiadłem sobie na stołku i czekam, bo to mi się podoba. Po prostu to jest polskość
- usłyszeliśmy.
Posmarowani czarną sadzą mieszkańcy idący do kościoła nie byli tak zadowoleni. Przebierańcy podkreślają, że większość osób cieszy się z ich odwiedzi i nawet wręcza im małe upominki.
Pochód kończy się tradycyjnie przy lokalnej piekarni. Baba wchodzi na najwyższy w okolicy komin i pokazuje fragment bielizny, na której widać diabła.