Sprawa dotyczy wydarzeń sprzed 8-u lat. Pani Stefania mieszkała wtedy na Starym Mieście w Poznaniu - w kamienicy przy ulicy Woźnej. Twierdzi, że nowy właściciel budynku zmusił ją do opuszczenia mieszkania powołując się na nakaz rozbiórki wydany przez nadzór budowlany, ale takiej decyzji nie było.
Pani Stefania przyszła do sądu na pierwszą rozprawę, w czwartek stawiła się ponownie, by złożyć wyjaśnienia. Sąd mając na względzie sędziwy wiek poznanianki pozwolił jej zeznawać na siedząco. Sędzia usiadła nawet w ławie obok seniorki, by kobieta lepiej słyszała zadawane jej przez sąd pytania.
Josefa L. w czwartek w sądzie nie było. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że kamienica była w bardzo złym stanie technicznym i zagrażała lokatorom.
Na kolejnej rozprawie sąd chce przesłuchać Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Kamienicy, w której mieszkała pani Stefania, już nie ma. W jej miejscu powstał biurowiec.