Chłopiec zażył leki psychotropowe, które popił alkoholem. Przed targnięciem się na życie zdemolował mieszkanie, zabarykadował się w nim i podpalił ubrania.
W środku był sam, ale prokuratura wyjaśnia, czy ktoś mógł go namówić do desperackiego kroku. Dym wydobywający się z mieszkania zauważył przechodzień i zawiadomił służby. Strażacy wyważyli drzwi i rozpoczęli akcję gaśniczą. Próbowali reanimować 14-latka, ale nie udało się go uratować.
Biegły stwierdził, że przyczyną pożaru było podpalenie.