Przepisy UEFA wymagają, by robić testy przed każdym europejskim meczem, więc wymazy zostaną pobrane z nosów i gardeł przy Bułgarskiej w poniedziałek wieczorem. Wyniki będą we wtorek i w środę odizolowany zespół, czarterowym samolotem będzie mógł polecieć do Belgii na czwartkowy mecz z Charleroi w 4. rundzie kwalifikacji Ligi Europy. W Lechu woleli jednak fakty trochę uprzedzić i na własny koszt przetestowano piłkarzy w sobotę, po dwudniowej przerwie w treningach.
Krótki odpoczynek piłkarzy był możliwy, dzięki środowej decyzji Ekstraklasy o przełożeniu planowanego na niedzielę meczu z Pogonią. Szczeciński klub protestował, a w niedzielę rano okazało się, że Kolejorz z Portowcami i tak by nie zagrał, bowiem 30 osób w Pogoni, w tym 21 piłkarzy jest zakażonych. Zatem gdyby Ekstraklasa nie podjęła decyzji w środę, zrobiłaby to w niedzielę, z przyczyn medycznych, w ostatniej chwili. Co by było, gdyby Pogoń nie przeprowadziła w weekend testów i zagrała z Lechem - lepiej nie myśleć.
W związku z sytuacją w Szczecinie, przed kolejnymi meczami w Ekstraklasie testy muszą zostać przeprowadzone we wszystkich klubach, zatem w piątek znów - patyczki w nosy i gardła Lechitów. Trzeci raz w ciągu tygodnia.