Jest trzymiesięczny areszt dla Tomasza J. - domniemanego sprawcy wybuchu w kamienicy na poznańskim Dębcu. Sąd ogłosił mu postanowienie w szpitalu, gdzie podejrzany cały czas przebywa.
Prokurator wniosek o areszt motywował obawą matactwa, możliwością ucieczki i ukrycia się podejrzanego oraz grożącą mu surową karą. Sąd przychylił się do większości argumentów.
- Sąd po zapoznaniu się z materiałem dowodowym uznał, że spełniona jest ta ogólna przesłanka tymczasowego aresztowania, czyli zebrany materiał dowodowy wskazuje na duże prawdopodobieństwo sprawstwa podejrzanego w zakresie trzech zarzucanych mu czynów, czyli: zabójstwa (żony), zbezczeszczenia zwłok i spowodowania zdarzenia polegającego na zawaleniu się budynku i spowodowania zagrożenia dla życia wielu osób i również na spowodowania śmierci czterech osób, które zamieszkiwały w tym budynku - wyjaśnia rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski.
Sąd zastosował areszt także z tego powodu, by podejrzany nie wpływał na potencjalnych świadków. Postanowienie jest nieprawomocne. Tomasz J. może się od niego odwołać. Podczas posiedzenia aresztowego podejrzany nie zmienił swojego stanowiska - nie przyznał się do winy. Nie złożył też wyjaśnień. Grozi mu nawet dożywocie.