O krok od tragedii na przejeździe w Puszczykowie [FILM]
Facebookowy profil "Pociąg do Wielkopolski" opublikował nagranie z kamery monitoringu, na którym między szlabanami utyka samochód osobowy.
Dyrektor podjął taką decyzję po konsultacji prawnikami. Ma to związek z reportażem wyemitowanym przez stację zatytułowanym "Pacjenci szpitala w Poznaniu: W nocy jesteśmy sami. Ludzie umierają". Szpital imienia Strusia to największa placówka lecząca chorych na COVID w Wielkopolsce.
Dyrektor szpitala postanowił też skierować protest do: Rady Etyki Mediów, Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji i zarządu stacji TVN.
Jednocześnie dyrektor Bartłomiej Gruszka wystosował list do - jak napisał - przyjaciół ze Szpitala Strusia. Tak nazwał personel placówki. W liście dziękuje pracownikom za to, że "zachowując wierność przysiędze Hipokratesa, kierując się humanitaryzmem i empatią, traktują swój codzienny wysiłek jako misję niesienia pomocy drugiemu człowiekowi". Dziękuje też, że po emisji - tu cytat - "zmanipulowanego i szkalującego" szpital programu, pokazali, że stanowią jedność.
Protestujemy przeciwko nierzetelnemu dziennikarstwu, kreującemu nieprawdziwy i haniebny wizerunek naszego szpitala i jego pracowników. To nasza wspólna sprawa
- napisał dyrektor Gruszka.
Zaznaczył, też, że kryzys będący rezultatem ataku na szpital, nie został jeszcze zażegnany i zaapelował: pokażmy, że w trosce o pacjentów utrzymujemy niezmiennie wysoki standard opieki medycznej. To dla nas sprawa honoru - zakończył dyrektor.
Po reportażu kontrolę w placówce rozpoczęły: NFZ, wojewoda i miasto, któremu szpital podlega. Postępowania wyjaśniające prowadzi też prokuratura.
Facebookowy profil "Pociąg do Wielkopolski" opublikował nagranie z kamery monitoringu, na którym między szlabanami utyka samochód osobowy.
Sejm upamiętnił dwóch Wielkopolan, którzy byli podczas II wojny światowej delegatami rządu na kraj. Polski gabinet funkcjonował wtedy na uchodźstwie. Wkrótce minie 80 lat od ich nominacji.
"Siła jest kobietą", "Mamy rząd do obalenia" i "Miejsce kobiet jest w ruchu oporu" - z tymi transparentami kobiety protestowały na ulicy Święty Marcin w Poznaniu. Swoją akcję nazywały spontanicznym spacerem.