Jak mówi burmistrz Włodzimierz Kaczmarek, zaszło bardzo dużo istotnych zmian i rozwiązano wiele problemów.
Przestrzeń dla mieszkańców została potężnie powiększona. Kiedyś praktycznie Rynek był jezdnią - 26 metrów szerokości jezdni, a dzisiaj to jest 6 metrów. To kolosalna zmiana z ukłonem właśnie dla pieszych przede wszystkim i rowerzystów, dla których ta przestrzeń została stworzona, przy jednoczesnym zachowaniu ruchu na Rynku, uregulowaniu go w sposób wynikający ze strefy zamieszkania - pieszy ma pierwszeństwo przed pojazdem, ale cały ruch odbywa się praktycznie bez zakłóceń
- mówi Włodzimierz Kaczmarek.
Na Rynku pojawiły się miejsca na ogródki gastronomiczne, przygotowano także sporo nasadzeń, oraz miejsce na ewentualne wydarzenia kulturalne. Wśród mieszkańców pojawiają się jednak także głosy krytyki: część z nich w internecie twierdzi, że nasadzeń jest za mało; że nowa odsłona szamotulskiego rynku to klasyczny przykład współczesnej „betonozy”. Inni dodają, że brakuje miejsc parkingowych.
Rewitalizacja Rynku trwała trochę ponad rok, samorząd wydał na nią ponad 11 milionów złotych, z czego 85 procent pochodziło ze środków unijnych.
Czy to obowiązującą sztampa architektury przestrzennej czy jedyny w kraju projektant?