Co jakiś czas kontrowersyjny biznesmen i działacz społeczny na swoim profilu facebookowym publikuje informacje dotyczące tragedii - w tym - efekty własnego śledztwa. Tym razem podał do publicznej wiadomości m.in. nazwisko funkcjonariusza, który strzelał.
- Fakt ten sam w sobie nie musi stanowić przestępstwa - powiedzieli naszemu reporterowi konińscy prawnicy. Ochrona danych osobowych funkcjonariuszy publicznych podlega ograniczeniom. Oznacza to, że można ujawnić np. nazwisko funkcjonariusza pełniącego służbę i wykonującego w związku z nią służbowe czynności. W tym przypadku wątpliwości budzi jednak kontekst - Zbigniew Stonoga twierdzi wprost, że policjant, którego dane upublicznił - świadomie zamordował człowieka.
Mimo to - trudno tu jednoznacznie stwierdzić naruszenie przepisów o ochronie danych osobowych. To strona formalna tej publikacji. Z drugiej bowiem strony - w Koninie łatwo zidentyfikować obu interweniujących wówczas policjantów. Co więcej - ich wizerunki mieszkańcy przesyłają sobie prywatnymi kanałami komunikacji.
Policja oficjalnie nie komentuje aktywności Zbigniewa Stonogi, choć zarówno Komenda Główna, jak i Związki Zawodowe stają po stronie kolegi. - Do chwili wydania prawomocnego wyroku, jest on w świetle prawa niewinny - piszą władze i policji i policyjnych związków.